niedziela, 5 września 2010

Definicja dziadowania

Przeglądając różne blogi, dotyczące finansów, czy fora, można się spotkać z terminem "dziadowanie". Określa to sposób życia, czy raczej oszczędzania zbyt dosłownego. Na zdrowiu, jedzeniu itp.

Tylko zastanawiam się, czy istnieje jakaś definicja dziadowania. Bo jeśli nie posiadam jakiegoś modelu telefonu, który ma paręset funkcji nigdy mi nie przydatnych, to jest to dziadowanie?

Albo gdy nie zamawiam pizzy czy innych fast foodów? Czy używam zwykłych żeli i szamponów, zamiast tych, które zrobią z ciebie bożyszcze kobiet? itp.

Wydaje mi się, że nie jest to dziadowanie. Żyjemy w świecie konsumpcji, gdzie wmawia się nam, iż kupno tego czy tamtego gadżetu, sprawi, że będziemy lepsi, czy bardziej na czasie. Tak zwani celebryści, reklamują różne towary, których sami nie używają, ale nam wmawia się, że my musimy.

Posiadanie 1000 kanałów, z których oglądamy 10 też nie jest powodem do dumy. Można sporo zaoszczędzić na "dobrach" doczesnych, nie dziadować ale żyć i używać tylko tego, co tak na prawdę nam jest potrzebne, ułatwia życie, a nie je utrudnia, jak np. obsługa nowoczesnego samochodu :).

7 komentarzy:

  1. Dla mnie definicja dziadowania jest prosta: dziadowanie jest to prowadzenie takiego stylu życia, które niekorzystnie odbija się na samopoczuciu i zdrowiu naszym jak i osób nam bliskich (ewentualnie tych z którymi mieszkamy/żyjemy).

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o telefon to nieposiadanie luksusowego modelu nie jest dziadowaniem, można nowe modele za 2lata kupić o wiele taniej niż w trakcie ich wprowadzania na rynek.

    Pomyślałem, że my inwestorzy inaczej patrzymy na świat i nie pędzimy jak bydło za reklamami... Ludzie kupują albo i nie patrząc na stan swojego portfela "ILE MAM TYLE WYDAM" i niech robią, co chcą w granicach rozsądku by nie nazywano ich DZIADAMI.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziadowanie jest to zakup zamiennika, który kupujemy GŁÓWNIE z powodu chęci "oszczędności", a nie jego walorów użytkowych. Czyli jeśli w naszym odczuciu wybieramy produkt tańszy DLATEGO by było taniej to jest to dziadowanie. Dla mnie dzidowanie to kupno spirytusu od ruskich. Ale dla kogos kupno Wyborowej zamiast Absoluta. Istotna cecha jest motywacja. Tym wlasnie sie rozni dziadowanie od oszczedzania.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Nawet my inwestorzy, pędzimy czasem za reklamami. Nie znam nikogo, kto nie kupiłby czegoś pod wpływem chwili (choć potem żałował)."

    Poznaj Richmond ;-) Do sklepow prawie nie chodze, poza spozywczym, wiec pokusy nie imaja sie mnie. Przez net zanim cos kupie to ogladam z kazdej strony na zdjeciach, rozwazam sensownosc zakupu itp. Reklam praktycznie nie ogladam (brak TV, net bez reklam itp). Te w czasopismach nie dzialaja na mnie, bo to zbyt wyprofilowane magazyny, zeby rzucac sie na jakis produkt i kupowac.

    Poza tym nie lubie pozbywac sie czegos co ciagle dziala i spelnia swoja funkcje, tylko dlatego, ze jest nowy model.

    Dziadowac raczej nie dziaduje, bo lubie dbac o swoj komfort psychiczny.

    OdpowiedzUsuń
  5. I Ty to nazywasz życiem. To pójdźmy dalej. Po co mieszkanie, wystarczy jakiś blaszak, żeby tylko nie kapało, jeść można resztki z barów itd.
    Po dziadujmy z 20 lat, a potem będziemy się pławić w luksusie :)
    Tylko jeszcze trzeba dożyć do tej wymarzonej niezależności.

    OdpowiedzUsuń
  6. dziadować nie ma sensu. po to się żyje i pracuje aby coś z tej pracy mieć. na oszczędzanie przyjdzie czas

    OdpowiedzUsuń
  7. dziadowanie jest wtedy, gdy wiesz, że na coś cię stać ale nie kupujesz tego z jakiś dziwnych powodów. a to że odkładasz na emeryturę, albo na przyszłość dziecka czy coś w tym rodzaju. zarabiamy po to by nie podcierać się papierem z biedronki czy pić wodę z kranu, a kwiatki podlewać wodą z kibla

    OdpowiedzUsuń