sobota, 31 grudnia 2011

W Nowy Rok z nowymi akcjami

Na wczorajszej sesji postanowiłem zaopatrzyć się w akcje. Mój wybór padł na akcje spółki PKOBP. Kupiłem 368 akcji. Dlaczego ta spółka?
Liczę na dość dużą dywidendę w roku 2012, a to ze względu na potrzeby budżetu. Zapewne ministerstwo finansów będzie chciało jak najwięcej pieniędzy wycisnąć ze spółek w których państwo ma udziały właśnie poprzez dywidendy.
Drugi powód to taki, że wycofano się z pomysłu sprzedaży akcji należących do skarbu państwa. Ponieważ nie będzie wtórnej oferty na akcje banku, akcje powinny w końcu zacząć rosnąć. Co prawda nie wiadomo jak mocno jeszcze kryzys da się we znaki sektorowi bankowemu czy ogólnie finansowemu to liczę jednak na to, że akurat w przypadku PKOBP zwrot z zainwestowanych pieniędzy w akcje będzie w 2012 roku zadowalający.

Już niedługo trzeba będzie pomyśleć gdzie ulokować pieniądze, które do tej pory leżą na kontach/rachunkach bezbelkowych. Wkrótce zostanie zlikwidowana możliwość omijania tego podatku więc trzeba gdzieś indziej zainwestować pieniądze.

Przestaję walczyć o oszczędzanie

Po kilku miesiącach próby uświadomienia żonie jak ważne jest oszczędzanie - poddaje się. Nie mam już ochoty walczyć o każdy zaoszczędzony grosz. Tłumaczenie, że świecenie światła w łazience z oknem w biały dzień nie ma sensu, nie przynosi skutku. Podobnie jak granie do 21 stopni gdy ja ustawiam na 20,5.
Tak więc od Nowego Roku wrzucam na luz. Ja będę oszczędzał nadal, a żona skoro ma inną wizję życia niech robi co chce.
Mam tylko nadzieję, że jej "burżujstwo" nie wydłuży dość znacznie osiągnięcia mojego celu.

A wszystkim czytelnikom bloga życzę sukcesów zarówno w życiu prywatnym jak i w inwestycjach. Do siego roku.

piątek, 30 grudnia 2011

Czy zrealizowałem własne tegoroczne plany

Koniec roku, pora więc na podsumowania.
Choć minął już rok, to jednak jakoś tak szybciej minął niż zwykle. Moje plany zawarłem w tym poście. Wszystkie udało się zrealizować dzięki wytrwałości i dążeniu do celu choćby i małymi krokami.
Mijający rok był całkiem niezły jeśli chodzi o wprowadzanie oszczędności i nowych pomysłów na dodatkowy dochód. Próbuję zarabiać w internecie dzięki programowi 20$2surf, żona dorabia jako opiekunka i udało się wynająć część domu pod działalność gospodarczą.
Niestety szalejący kryzys nie pozwolił na przyzwoity zwrot z inwestycji w akcje czy fundusze inwestycyjne. Nowy rok w tym względzie też nie napawa optymizmem.
Propozycje rządu dotyczące zmian wieku emerytalnego czy podnoszenie kosztów życia sprawia, że Sylwester nie będzie zbyt optymistyczny.

Pozostaje tylko wiara, nadzieja i miłość :)

środa, 28 grudnia 2011

Oszczędzam wodę, gaz i prąd, a rachunki wyższe

Dzisiaj dostałem "życzenia" noworoczne od PGE w postaci rachunku do zapłaty. I znów faktura jest na wyższą kwotę niż ostatnio.
Niestety okazuje się, że im więcej staram się oszczędzać na mediach tym mniejsze to przynosi efekty. Wciąż jesteśmy atakowani podwyżkami, które niwelują nasz trud i walkę o niższe rachunki.
Jeśli tak dalej będzie, to okaże się, że staniemy się jaskiniowcami, którzy będą mieszkać w nieogrzewanych domach, pić kranówkę i siedzieć przy świeczkach.
Może trochę przesadzam ale ciągłe podwyżki powodują, że dochodzi do absurdów. Gdy słyszę propozycję wyłączania nowoczesnych urządzeń elektrycznych by nie były w stanie stand-by bo rocznie możemy stracić 10zł, to ogarnia mnie przerażenie, że w naszych czasach dochodzi do takich rzeczy, by człowiek, który wymyślił tyle rozwiązań technicznych, musiał z nich rezygnować by starczyło mu na jedzenie.

Oby w przyszłym roku świat nam znormalniał.
Pozostaje tylko kupować akcje spółek zaopatrujących nas w media aby choć w postaci dywidendy zwracało nam się co nieco z zapłaconych rachunków.

niedziela, 18 grudnia 2011

Oszczędzanie to nie dziadowanie tylko racjonalne wydawanie

Czasem można się spotkać z krytyką idei oszczędzania. Polega ona na wyśmiewaniu osób, które nie wydają na zbędne rzeczy.
Przecież oszczędzać to nie znaczy przeżyć za złotówkę dziennie. To raczej sposób na takie wydawanie pieniędzy aby zaspokoić swoje potrzeby, nie przekraczając ich. Czyli wydawać na to co potrzebne, a nie zbyteczne.
Weźmy np. telefony. Dla mnie podstawową funkcją jaką powinny spełniać to możliwość pisania i wysyłania/odbierania sms'ów. Dlatego też nie mam zamiaru płacić więcej pieniędzy za dodatkowe bajery typu nawigacja, pakiety społecznościowe i takie tam.
jedzenie przygotowane samemu, przynajmniej według mnie, smakuje lepiej niż te w fast foodach. Dlatego też oszczędzam na jedzeniu na mieście ale nie dziaduję bo jem zdrowo i smacznie.

sobota, 17 grudnia 2011

Będziemy pracować dłużej bo musimy ratować strefę euro

No i wyszło szydło z worka. Całe te zapowiedzi, że wydłużenie wieku emerytalnego to dla naszego dobra bo dzięki temu dostaniemy wyższą emeryturę, okazało się zaklinaniem rzeczywistości.
Tak naprawdę my będziemy dłużej pracować bo rząd chce ratować strefę euro. Pomijając już fakt, że problemy tej strefy spowodowane są przez państwa, które dopuściły do wielkich długów, to dlaczego my mamy ponosić tego konsekwencje. Kiedy jesteśmy najbiedniejszym państwem unii, nasze płace nie dorównują tym z za zachodniej granicy, a ceny i koszty utrzymania są o wiele wyższe.
I nagle to właśnie my mamy zrzucać się na te bogatsze państwa. A może to o ni powinni nauczyć się żyć za tyle co my?

piątek, 16 grudnia 2011

Propozycja PSL w sprawie reformy emerytalnej dyskryminuje ojców

PSL proponuje aby obniżyć wiek emerytalny dla kobiet, które urodziły dziecko. Wstępna propozycja to trzy lata mniej "za" każde dziecko.
Pomijając fakt, że przy odpowiedniej liczbie dzieci, kobieta pracowała by krócej niż obecnie, to ta propozycja jest dla mnie nie do przyjęcia.
Dlaczego PSL uważa, że trud wychowania dziecka ciąży tylko na matce. Czy członkowie tej partii (płci męskiej) poza "uprawianiem" polityki nie zajmują się swoimi dziećmi.
Ja jako ojciec dzieci poświęcam im cały swój wolny czas. Obowiązki z nimi związane dzielę jak tylko mogę wraz z żoną. Po powrocie z pracy nie siadam przed telewizorem z piwem w ręku czy nie chodzę na siłownię odstresować się i odpocząć od rodziny.

niedziela, 11 grudnia 2011

Karty kredytowe czyli jak można pomóc innym bez wyrzeczeń

Na początku tego roku w tym poście zastanawiałem się jak pomaganie innym wpływa na stan naszych portfeli. Jak pomoc finansowa dla potrzebujących spowalnia nasze dążenia do celu - niezależność finansowa.
Jednak ostatnio przeglądając oferty kart kredytowych natknąłem się na takie, dzięki którym możemy pomagać innym. Płacąc takimi kartami, pewien % naszych wydatków jest przekazywany na organizacje, które pomagają innym.
Co prawda ciężko znaleźć ile tego procentu trafia do tych organizacji ale ponieważ nas to nic nie kosztuje to i tak nie jest to zły pomysł.
Dzięki temu nie robiąc żadnych dodatkowych wyrzeczeń możemy pomóc innym. Jedyny minus to taki, że to nie my dostajemy zwrot za te zakupy.

niedziela, 4 grudnia 2011

Czy niż demograficzny w przyszłości, wpłynie na zmniejszenie bezrobocia

Ponieważ odpowiedź do komentarza Blofi pod postem okazała się zbyt długa, napisałem ją w formie tego postu.
Nie zapomniałem. To według mnie kolejna przykrywka do wprowadzenia reformy, która nie ma sensu.
Kto wie co będzie za 40 lat. Może w tym roku przyjdzie zima stulecia (choć obecna aura może o tym nie świadczy) i w narodzie pojawi się chęć prokreacji. A może znajdą się naiwni, którzy uwierzą w politykę prorodzinną państwa i zwiększenie o 50% odpisu od podatku przy 3 i każdym kolejnym dziecku.
A na poważnie.

sobota, 3 grudnia 2011

Wydłużenie wieku emerytalnego da wyższe emerytury?

Nie tylko w Polsce odbywa się debata nad wydłużeniem wieku przejścia na emeryturę. Rządzący wymyślają coraz to nowe argumenty, które mają przekonać obywateli do zaakceptowania tej zmiany. Koronnym argumentem jest to, że idąc na emeryturę w późniejszym wieku dostaniemy ją większą.
I tu moje pytanie. Na jakiej podstawie i posługując się jakimi danymi ktoś głosi takie herezje? Już nie mówię o tym, że przewidywanie co będzie za 30 czy 40 lat to wróżenie z fusów ale nawet pomijając to, to co ma wiek do wysokości emerytury.
Według mnie przejście na emeryturę powinno zależeć od lat pracy, a nie od wieku. Przecież jedni w wieku 40 lat mają już dość spory staż pracy, a inni nadal stoją pod budką z piwem i w zasadzie im bez różnicy czy przejdą na emeryturę w wieku 60 czy 90 lat.

piątek, 2 grudnia 2011

Listopad - brak deszczu ale ciemnych chmur nad rynkami było pełno

Listopad za nami. W kraju susza, brak śniegu wstrzymuje sezon narciarski, a giełdy zaliczają wzloty i upadki. Wszyscy czekają na to co zrobią politycy jakby zapomnieli, że jeśli chodzi o gospodarkę i finanse to właśnie polityka im nie służy.
Ale przejdźmy do podsumowania moich inwestycji. Udało się znów co nieco dorzucić trochę pieniędzy do portfela blogowego.
Miesiąc był bardzo dla mnie pracowity. Wszystko co związane z kredytem hipotecznym, remontem, a wcześniej sprawami spadkowymi, udało się załatwić. Teraz wiem co to posiadać kredyt hipoteczny choć nie rozumiem docinków pewnej liczby osób, które w komentarzach pytają czy jadłem na śniadanie pasztetową (oczywiście je kasuję).
Kredyt spłaca się "sam", czyli raty pokrywam z pieniędzy otrzymanych za wynajęcie lokalu. Może za 8 lat, gdy już go spłacę będę miał choć trochę dochodu pasywnego. Kto wie.
W listopadzie podjąłem decyzję o wyjściu z giełdy.

czwartek, 1 grudnia 2011

Oszczędzać za wszelką cenę - tylko po co

Wciąż słychać, że trzeba oszczędzać. Ze wszystkich stron jesteśmy atakowani stwierdzeniami, że oszczędzanie to podstawa bogacenia się. Niestety wierząc w te slogany możemy zmarnować sobie życie. Możemy oszczędzać dla samego oszczędzania, gubiąc po drodze sens egzystencji.

Dlatego też ja nie oszczędzam aż tyle ile bym mógł.
Co prawda nie wydaję tez wszystkich pieniędzy jednak robię to nie kosztem zbyt dużych wyrzeczeń.
Bo czy nasze życie ma polegać na siedzeniu przy zapałce, pijąc wodę z kranu i ogrzewając się ciepłem sąsiadów z za ścian?
Czy człowiek pracujący na etacie, zarabiający trochę więcej niż minimalna musi zrezygnować ze zdobyczy techniki by odłożyć coś na emeryturę?