czwartek, 6 maja 2010

Zainwestowałem w swoją przyszłość i przyszłość Waszą :)


Podsumowania kwietnia dokonam w przyszłym tygodniu z powodu pewnej ważnej sprawy.

Tak więc wracając do tytułu posta.

Właśnie rozpoczynam inwestowanie w swoją przyszłość jak i w przyszłość naszego państwa. W związku z coraz to większą paniką związaną z naszymi przyszłymi emeryturami, postanowiliśmy z żoną przeciwdziałać ujemnemu przyrostowi naturalnemu. W końcu chodzi o nasze przyszłe świadczenia emerytalne i trzeba jako patriota ratować nasz niewydolny system emerytalny :) czyli Zakład Ubezpieczeń Społecznych czy jego twór FUS.

Tydzień temu, dostałem potwierdzoną informację, że nasza "inwestycja" została rozpoczęta. Niestety jeśli chodzi o inwestowanie w nowego obywatela Polski, czeka nas żmudna i wyboista droga do sukcesu.

Nieznana jest stopa zwrotu ani koszt tej inwestycji. Co prawda niektóre instytucje przedstawiają różne koszty wychowania dziecka do osiemnastki bądź do ukończenia studiów, ale każdy kto ma dziecko wie, że obliczenia sobie, a życie sobie.


Jeśli chodzi o początkowe koszty dziecka jako inwestycji, to praktycznie zaczynają się od pierwszego miesiąca ciąży. Wizyta u lekarza to koszt 70zł, wizyta z badaniem USG koszt 100zł. Do tego jak przy poprzednich ciążach, żona będzie musiała brać przez 4 miesiące lek na podtrzymanie ciąży - 200zł miesięcznie. No i wiele wiele innych kosztów.


Tak więc podsumowując. Moja droga do niezależności znacznie się wydłuży. Koszty związane z ciążą oraz późniejszym wychowaniem i utrzymaniem kolejnego członka rodziny, radykalnie wzrosną. Mieć na utrzymaniu trójkę dość małych dzieci to w dzisiejszych czasach wyzwanie. Dlatego liczę, że w ramach solidaryzowania się ze mną oraz wdzięczności za mój trud włożony w ratowanie Waszych przyszłych emerytur wspomożecie mnie od czasu do czasu poprzez dotację bloga :)


Oczywiście ten post jest trochę z humorem. Co prawda dziecko to według niektórych inwestycja na starość ale to nie był argument za powiększeniem rodziny :)
Co niektórzy z humorem nazywają swoje dzieci Indywidualnym Kontem Emerytalnym :)

Swoją drogą, państwo na powiększaniu rodziny robi niezły biznes. Koszt dla niego to tylko 1000zł (lub 2000) becikowego, a potem to już tylko podatki.

7 komentarzy:

  1. Ja Ci na przyszłośC Twoją i moją kliknąłem - Pozdrawiam i trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, że tak o nas dbasz :). Jeśli nie będę miał dzieci, obiecuję w ramach wdzięczności dotować twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to powodzenia. Jeśli dzięki takim ja Ty nasz ukochany ZUS nie splajtuje to będę bardzo wdzięczny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czy to dobra inwestycja. Najlepsza to jednak być singlem ewentualnie we dwoje. Wtedy masz pewność i gwarancje stałych kosztów. Dzieci to jednak przede wszystkim wydatki. I nie zawsze kończą się wraz z osiągnięciem przez nie "dorosłości". Czasem trzeba je jeszcze utrzymywać bardzo długo. Nawet z emerytury, jak się okażą nierobami.

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż, każdy ma inwestycje taką na jaką sobie zapracował :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zainwestowałam podwójnie. Będziemy mieć bliźniaki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziecko jako inwestycja to trochę kiepski pomysł. Rozumiem, że tej formy inwestycji się nie wybiera ale dziecko to same wydatki (radość). Nawet jeśli będzie pracowało i dużo zarabiało, to wydatki poniesione na nie się nie zwrócą. No bo czy będziesz od niego pożyczał pieniądze, wiedząc, że i tak ich nie oddasz skoro ci brakuje na życie?

    OdpowiedzUsuń