wtorek, 18 maja 2010

Powódź w Polsce, czyli ruszą odszkodowania.


Po raz kolejny dopadły nas siły natury. Powódź w Polsce przybiera coraz większe obszary. Straty zostaną pewnie oszacowane dopiero po przejściu fal i opadnięciu wód z zalanych terenów.

Swoją drogą, dlaczego co parę lat ciągle słyszymy o tego typu wydarzeniach. Czyżby usuwanie skutków powodzi było tańsze niż budowa wałów czy regulacja rzek?
Każdy kolejny rząd zapowiada, że czas to zmienić i na zapowiedziach się kończy.
Jak pamiętamy, jeden z premierów powiedział krótko, że należało się ubezpieczać, a nie liczyć na państwo.

I tu właśnie temat posta. Zastanawiam się, jakby przebiegał debiut PZU w obecnym czasie. Można powiedzieć, że ten największy ubezpieczyciel, zwłaszcza w małych miasteczkach oraz wsiach, poniesie w związku z obecną powodzią, największe koszta. Pomijając procedury o których pisałem w jednym ze swoich postów oraz czas jaki zajmie im szacowanie szkód, a potem wypłata odszkodowań, suma kwot wypłacanych z polis, będzie dość znaczna.

Skoro już za pierwszy kwartał PZU wykazało niższy dochód niż za pierwszy kwartał z zeszłego roku, to po wypłatach odszkodowań obecnym powodzianom, jego sytuacja finansowa może być dość kiepska.

Ciekawe, czy przez powódź, dojdzie do wypłaty dywidendy. Nie znam się dokładnie na przepisach i tym podobnych, ale czy można z ważnych powodów wycofać się z dywidendy. Teoretycznie jest ona wypłacana z zysku za poprzedni rok ale ...?
No właśnie nie wiem.

Jaka jest wasza opinia na ten temat?
Czy warto jeszcze przetrzymać akcje PZU, licząc jednak na wypłatę dywidendy i ryzykując spadek cen akcji spowodowany wypłatą tak wielu odszkodowań?

3 komentarze:

  1. Wysokość wypłacanych odszkodowań będzie na pewno wysoka. Nie sądzę, mimo zapewnień firm ubezpieczeniowych, żeby były przygotowane, aż na takie straty. Dlatego zarówno sytuacja na rynkach międzynarodowych jak i sytuacja powodziowa w Polsce, na pewno będzie miała negatywny wpływ na akcje PZU. Nie pomoże nawet zapowiadana dywidenda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już widzę jak ci biedni powodzianie coś dostaną od firm ubezpieczeniowych. Jak już to z powodu przedterminowych wyborów, dostaną więcej od naszego jedynego słusznego rządu, aby zwiększy szanse na prezydenturę ich kandydata.

    OdpowiedzUsuń
  3. Obawiam się, że jeśli chodzi o firmy ubezpieczeniowe, to poszkodowani nie mają za bardzo na co liczyć. Likwidatorzy będą starali się zaniżać jak najbardziej szkody, twierdząc na przykład, że ściany się osuszy i nie trzeba malować. Innym problemem są też zapisy w samych polisach, które ludzie wykupili nie czytając ich nawet. W niektórych są zapisy, że odszkodowanie należy się tylko do wysokości wartości domu. Jeśli dom był stary to mimo wysokiego ubezpieczenia, suma odszkodowania może być zbyt niska, aby go odremontować, czy w niektórych przypadkach, odbudować.

    OdpowiedzUsuń