sobota, 2 sierpnia 2014

OFE czy ZUS, a może dzieci - kto wybrał dobrze?

Do końca lipca mieliśmy wybór czy chcemy aby całość naszej składki szła do zusu czy aby ją podzielić między ofe a zus.
Suche statystyki podające ile osób wybrało ofe, a ile pozostało w zusie można wykorzystać zarówno przez zwolenników ofe jak i ich przeciwników. Bo od początku było wiadomo i taki była zamiar rządzących, że ta walka o klienta będzie nierówna.
Zakaz reklam przez ofe, a zwłaszcza przymusowy wybór zusu przez osoby, które nie złożyły deklaracji spowodował taką dysproporcję. A co by było gdyby odwrócić sytuacje, pewnie wyniki byłyby odwrotne.

Ale czy w sumie jest o co kruszyć kopie, przecież chodzi o niewielkie miesięczne kwoty. Mimo wszystko ja zdecydowałem się na ofe, choćby dlatego, że pomimo skoku na kasę zgromadzoną na kontach funduszy emerytalnych przez rządzących, to nadal tam znajdują się moje pieniądze.
Jeśli zaś chodzi o dyskusję czy warto o takie małe kwoty zawracać sobie głowę to nie rozumiem dlaczego te osoby uważają, że podjęte obecnie decyzje w sprawie przyszłości w funkcjonowaniu drugiego filaru mają być ostateczne. Ile już razy mieszano przy reformie emerytalnej i na pewno w przyszłości różne rządy jeszcze nie raz pochylą się nad biednymi przyszłymi emerytami i w trosce o nas wprowadzą wiele ulepszeń. Oczywiście można założyć, że bliżej im będzie do prób likwidacji otwartych funduszy emerytalnych niż do podwyższenia składki do nich przekazywanych, ale niczego nie można być pewnym i właśnie tak małą kwotą mogę zaryzykować.
Argument, że wybór ofe jest bez sensu bo i tak na 10 lat przed emeryturą dzięki suwakowi, pieniądze z ofe mają być przekazywane do zusu, też jest trochę naciągany. Bo jeśli fundusze emerytalne przyniosą wyższą stopę zwrotu niż waloryzacja w zusie, to więcej pieniędzy zostanie później przekazane na subkonto w zusie.
Poza tym to też się może zmienić.

Niektórzy proponują żeby machnąć ręką na zus i ofe, a swoją przyszłość emerytalną wiązać z inwestycją w dzieci. Owszem rozsądna propozycja tylko też obarczona ryzykiem. Po pierwsze nie mamy prawa wymagać od dzieci żeby żyły tak jak my chcemy, nie muszą nam pomagać w przyszłości i nie ma to nic wspólnego z wychowaniem. Po prostu świat w którym obecnie żyjemy jest inny niż naszych dziadków czy rodziców. Czego innego wymaga się od osób młodych, pracujących, a i oni sami chcą żyć inaczej walcząc ze "starym" porządkiem świata.
Ale pół biedy gdy już nam się uda wykształcić dzieci i dobrze je wychować. Największy problem to dobić do tego wieku.
Niestety w obecnych czasach wartości rodzinne są dość luźno traktowane. Każdy chce być szczęśliwy i nie patrzy na zobowiązania których się podjął zakładając rodzinę. Chce małżeństwa, potem potomstwa, a gdy dzieci w wieku szkolnym są odchowane to czuje przypływ wiatru w żagle i szuka szczęścia poza swoim związkiem.
Z reguły dzieci zostają przy matce niezależnie od tego kto i w jakim stopniu przyczynił się do rozpadu związku więc facetom pozostaje płacić alimenty pustoszące portfel.
Wiadomo, że w wielu przypadkach matki w takich sytuacjach nastawiają dzieci przeciwko ojcu więc nie ma co liczyć na dzieci gdy będzie się już na emeryturze.

Więc co pozostaje? Skoro człowiek nawet nie ma pewności czy wróci żywy dzisiaj z pracy.

13 komentarzy:

  1. Wpis od wyboru OFE vs ZUS przeszedł na kwestie porządku obecnego świata i różnice pokoleniowe :) - ale fakt dobre przemyślenia.

    Świat się zmienia, na dobre? na gorsze? wszystko zależy od punktu widzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto wybrał dobrze okaże się za X lat. Ale dla mnie najważniejsza jest dywersyfikacja. I choć do emerytury mam jeszcze bardzo daleko, to cieszy mnie, że przynajmniej 2mln osób nie kończy tej imprezy.

    OdpowiedzUsuń
  3. to i tak nie ma znaczenia czy wybierzemy OFE czy ZUS

    OdpowiedzUsuń
  4. I tak, jak sami nie będziemy zarządzać naszymi oszczędnościami, jakoś inwestować to nic nie będziemy mieli

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja wybrałem OFE. Żona wybrała ZUZ. Razem mamy troje dzieci więc chyba wybraliśmy optymalnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widoczne rezultaty będą dopiero po kiklu / kilkunastu latach..
    PensjonatGaborek

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałam przy ZUS, nie wiem czy to dobre posunięcie, zobaczymy w przyszłości. Tak na dobrą sprawę nikt nie wie co go czeka, czy to z OFE, czy ZUS. Jak na tą chwilę nie mam zbyt wielkich nadziei, co do świetlanej przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest takie stare przysłowie: "umiesz liczyć, licz na siebie". Tyle w tym temacie

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja zdecydowanie wybieram własne odkładanie a następnie inwestowanie + dzieci. Nie liczę na ZUS i OFE co i Wam polecam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Stare mądre przysłowie mówi: "umiesz liczyć - licz na siebie". I ja tego się trzymam. Nie wierzę w wystarczającą emeryturę z ZUS - czy OFE, dlatego staram się gromadzić pieniądze osobiście. Jak nie dożyje do emerytury, przynajmniej moje dzieci na tym skorzystają:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Swego czasu słyszałem dosyć ciekawą opinię na temat tego, po co dano nam możliwość wyboru między OFE a ZUS - chodziło najzwyczajniej o wybadanie w społeczeństwie jaki % pofatyguje się na złożenie deklaracji. Dzięki temu wiedzą jak biernie będziemy patrzeć, gdy zabiorą pozostałe środki z OFE, a potem będą wymyślać podobne instrumenty i pseudoreformy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja zostałem przy OFE, chociaż moje osobiste zdanie jest takie że i tak tych pieniędzy nigdy nie zobaczę.

    OdpowiedzUsuń
  13. No i Twoje przeczucia się sprawdziły po latach. Znowu rząd majstruje przy OFE. Ciekawe jak to wyjdzie w praniu. Ile osób przejdzie do ZUS, czyli pofatyguje się wypełnić deklarację, a ile środków przejdzie do IKE, choć za nic nie robienie trzeba będzie zapłacić 15% haraczu.

    OdpowiedzUsuń