środa, 12 maja 2010

Dzięki bankom można było zarobić więcej na PZU

Stało się.
Dzisiaj PZU zadebiutowało na giełdzie i to nie byle jak. Otwarcie sesji odbyło się z wielką pompą. Był premier Donald Tusk, minister skarbu Aleksander Grad, prezes giełdy i PZU.
Debiut bardzo udany i zarówno dla drobnych inwestorów jak i pozostałych dość dochodowy. Oczywiście najwięcej zarobiło Eureko ale nie o tym chciałem pisać.

Otóż pewien bank już w poniedziałek informował swoich nowych klientów biur maklerskich, że nie otrzymają oni kodów aktywacyjnych do swoich rachunków. Jedynym sposobem aby pozbyć się akcji w dniu debiutu był kontakt telefoniczny bądź osobisty w celu wydania dyspozycji. Kto odłożył to na dzisiaj, zarobił dodatkowo :)

Inny bank miał dzisiaj dość wielkie problemy ze swoim systemem transakcyjnym obsługującym rachunki maklerskie. Dzięki temu ci, którzy nie złożyli wczoraj zleceń nie mogli ustawić ich dzisiaj przed 8:45, a dopiero później więc znali już cenę debiutu i mogli ustawić ją wyższą.

Klienci pewnie są zadowoleni.

Ciekawe co by było gdyby cena po debiucie gwałtownie spadła i ci którzy zamierzali się pozbyć akcji w pierwszych chwilach notowań, zostali by z nimi :)

4 komentarze:

  1. Żałuj że nie wszedłeś!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny dowód na to, że bankom nie można ufać.

    OdpowiedzUsuń
  3. W minionym tygodniu nad bankowością internetową zawisło jakieś fatum. Większość systemów transakcyjnych zawisła i się wysypała. To niestety jest dowód, że skomputeryzowanie nie zastąpi jednak pracy człowieka.
    Kolejny przykład to sesja w stanach, kiedy to przez jeden błąd maklera, algorytmy komputerowe zareagowały lawinowo i były dość znaczne spadki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe czy ktoś za to odpowie finansowo. Jeśli tych 200 tysięcy inwestorów indywidualnych, straciło by swoje pieniądze, przez te usterki, pewnie już by domagali się sprawiedliwości, jak ci "nabici" w mbank

    OdpowiedzUsuń