niedziela, 6 listopada 2011

Kredyt hipoteczny wzięty, hipotetycznie tonę w długach :)

Po kilku tygodniach biegania, załatwiania spraw spadkowych, darowizn, wizytach u notariusza itd. mogłem zająć się szukaniem korzystnego kredytu hipotecznego.
Po co on mi potrzebny?
Otóż parter kamienicy, którą zamieszkuję wraz z rodziną "zwolnił" się i pojawiła się możliwość jego kupienia. Bez wdawania się w szczegóły, po kilku sprawach spadkowo-darowiznowych mogłem stać się właścicielem całego "domu".
Tak więc za 50000zł jestem posiadaczem nieruchomości i stałem się inwestorem na rynku mieszkaniowym :)

Zanim posypią się na mnie gromy, że powinienem spieniężyć akcje, srebro i jednostki funduszy, a nie brać kredyt hipoteczny, śpieszę z wyjaśnieniami.
Otóż stan mojego zdrowia, a zwłaszcza to, że póki co jestem jedynym żywicielem rodziny, przemawiało za wzięciem kredytu. W nagłych wypadkach uzyskanie kredytu przez niepracującą żonę byłoby niemożliwe.

Kredyt wziąłem na 8 lat w związku z moją niską zdolnością kredytową (rodzice są żyrantami). Wielkość kredytu jest trochę większa niż 50k z tego względu, że potrzebowałem jeszcze pieniędzy na remont parteru aby móc go wynająć.
Raty za kredyt hipoteczny będą się spłacały same, gdyż udało się znaleźć chętnego na wynajem całego parteru.
Portfel blogowy jest więc w nienaruszonym stanie i będę mógł kontynuować swoją drogę do niezależności finansowej.
A po spłaceniu kredytu hipotecznego, pieniądze otrzymywane za wynajem powinny przyspieszyć wzrost wartości portfela.

9 komentarzy:

  1. Nic tylko pogratulować. I spokojnie czekać na kolejne inwestycje :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze to jakaś forma inwestycji :) Choć oczywiście można się przyczepić tego kredytu ;p Gdyby go nie było, to parter by się nie musiał spłacać i już teraz byłby sam w sobie zabezpieczeniem na przyszłość :)

    Inna sprawa, jedyna rzecz jaką wyniosłem z pewnej rozmowy o pracę: warto brać pod uwagę najgorsze - tzn śmierć jedynego żywiciela rodziny - wówczas cały kredyt spada komuś na głowę i to nic fajnego, dlatego warto pomyśleć o polisie na życie która opiewa na kwotę równą zadłużeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A traktujesz tą nieruchomość jako wkład do portfela inwestycyjnego?? To po spłacie tego kredytu 8 lat (może wcześniej) będziesz mieć całkowicie pasywny dochód ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. @Marcin, Richmond
    Dzięki.

    @Esper
    Jeśli chodzi o polisę to też nie do końca szybkie i bezproblemowe rozwiązanie. Na wypłatę z takiej polisy można czekać i parę miesięcy. Wiem bo już się spotkałem z takim przypadkiem. Więc wolałem zastosować takie rozwiązanie. Samo spłacający się kredyt.

    @Cashflow88
    Może nie całkowicie, ale pasywny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W moim odczuciu postąpiłeś słusznie i wybrałeś chyba najbardziej optymalne rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam ;)
    Wcześniej pisałem komentarz jako anonim. 2 notatki wcześniej jak napisałeś o kredycie hipotecznym. Teraz jak to wszystko dokładnie wyjaśniłeś to wydaję się to całkiem sensowne ;)
    Przy okazji chciałem zaprosić na swojego bloga, który powstał dopiero kilka minut temu. Mam nadzieję, że się spodoba i może przy okazji będziesz mógł skorzystać z oferty.

    xamriks.blogspot.com

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję i zazdroszczę takiego złożenia spraw.

    Możesz powiedzieć coś więcej o tym kredycie (oprocentowanie, inne opłaty, itd.)?

    OdpowiedzUsuń
  8. @DrogaDoWłasnegoM
    Niedługo napiszę posta o tym. Tylko cierpię na brak czasu.

    OdpowiedzUsuń