poniedziałek, 14 marca 2011

Wirtualna gra giełdowa - brak dostępu do rachunku

Od rana próbuję się dostać do swojego portfela w wirtualnej grze giełdowej. Niestety bezskutecznie.
Cały serwer chyba padł. Dobrze, że to tylko wirtualne konto, choć żal, że nie mogę sprawdzić, jak dzisiaj zmieniła się wartość mojego portfela. Mam tam około 200k i wszystkie pieniądze zainwestowane w akcje.

Cóż pozostaje. Czekać aż wszystko wróci do normy i mieć nadzieję, że wartość portfela na awarii nie straci.

A czy Ty też inwestujesz wirtualnie?

7 komentarzy:

  1. A można spytać co to za serwer?

    OdpowiedzUsuń
  2. @Bankowe Okazje
    Na jakim serwerze mają portal, trudno powiedzieć :)
    Jeśli jednak w pytaniu chodziło o ich działalność, to jest to wirtualna gra giełdowa, czyli dostajemy wirtualne 100k i możemy za nie kupować akcje. Wszystko działa jak na prawdziwej giełdzie, tylko z opóźnieniem 15 minut w stosunku do giełdy warszawskiej.
    Możemy kupować sprzedawać, ustawiać stop lossy itp.
    Różnica jest tylko przy prowizji przy zakupie/sprzedaży akcji Biotonu, chyba wiadomo dlaczego :)
    Akcje są o wartości groszowej, więc nawet niewielki wzrost może przy 100k przynosić spory zysk. A w grze wirtualnej, w przeciwieństwie do realnej giełdy nie ma arkusza zleceń.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pytałem właściwie co to za serwis, bo sam chciałbym spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Bankowe Okazje
    A to polecam, tylko mają problemy z prawami poboru i dywidendami. Dlatego jestem jakieś 40k do tyłu :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Też gram na tej wirtualnej grze giełdowej. Mam tylko zastrzeżenia do uczciwości grających (których nie da się wyeliminować). Otóż, wyceny akcji są podawane z 15 minutowym opóźnieniem, czyli przewagę w tej grze, ma ktoś, kto inwestuje na prawdziwej giełdzie i ma dostęp do wartości akcji online.
    Ma więc 15 minut na to by odpowiednio zaaregować. A nam pozostaje tylko wiara, że osoby grające nie stosują tej metody.
    Ale w sumie, gra giełdowa ma służyć nauce inwestowania na giełdzie i zachowań inwestorów, a nie szukanie siebie w rankingu na jak najwyżeszj pozycji.

    OdpowiedzUsuń