środa, 2 marca 2011

Działalność w blogosferze czyli podsumowanie roku dążenia do wolności finansowej

To już rok, od kiedy nie tylko podjąłem decyzję o rozpoczęciu drogi do niezależności finansowej, ale również poczyniłem konkretne kroki.

Pierwszym było szukanie inspiracji oraz gotowych przepisów na blogach poświęconych inwestowaniu, zarabianiu, a przede wszystkim oszczędzaniu.

Przez ten rok, moim zdaniem, nauczyłem się dość wiele. Oczywiście jest to jeszcze znikoma wiedza, ale mam nadzieję, że już będzie tylko łatwiej, choć nie zawsze odniosę sukces.

Przez ten rok, nie tylko poznałem zasady inwestowania na giełdzie papierów wartościowych, ale i sam po założeniu rachunku maklerskiego, zacząłem praktycznie inwestować w akcje spółek notowanych na warszawskiej giełdzie.
Dzięki czemu, moje inwestycje nie ograniczają się już tylko do skarpety czy rachunków oszczędnościowych.

Tworzenie bloga i pisanie postów, a zwłaszcza podsumowań miesięcznych portfela, dawało mi poczucie, że choć małymi krokami, to jednak wartość portfela się zwiększa. Może to i nie jest oszałamiające tempo, ale jak na pierwszy rok i zaczynanie z dość małą wiedzą na temat inwestowania, myślę, że nie było źle.

W minionym roku, wartość portfela dość znacznie się wahała. Było to związane zarówno z wzięciem pożyczki i kupieniem za nią euro, jak również planowany, choć w innym czasie, zakup samochodu.

Zmienność portfela wynikała z tego, iż portfel blogowy jest moim portfelem. Nie posiadam innego, prywatnego, i wszelkie wydatki naruszały strukturę i wartość moich oszczędności.
Niektórzy blogerzy, posiadają portfel blogowy i prywatny. Ja tak nie mam, z tego względu, iż chcę pokazać jak można dojść do miliona (o ile mi się uda) mimo przeciwności losu, kryzysów światowych czy życiowych. Dorzucanie pieniędzy z własnego portfela nie opisywanego na blogu podczas takich kryzysów, według mnie mija się z celem. Bo gdy czytam bloga, na którym autor umieszcza w jednym miesiącu podsumowanie z którego wynika iż ma 4000zł, a w kolejnym już 10000zł, to jest to dla mnie dezinformacja. Co prawda po drodze pojawia się wpis, że to pieniądze prywatne, ale dopisane do portfela bo zostały przeznaczone na IPO jakiejś spółki, to jednak potencjalny "nowy" inwestor, czuje zniechęcenie, gdy widzi, iż niektórzy podnoszą wartość swojego portfela "zaskórniakami".

Jeśli chodzi o dochody z bloga, na które chyba każdy liczy zakładając go, to póki co jest słabiutko. Co prawda nie bawię się w pozycjonowanie czy inne takie, ale moje nadzieje były większe.

Przez ten czas powstały 164 posty i doczekałem się 702 komentarzy. Część osób, w nich, za wszelką cenę chciała mnie zniechęcić do realizacji swoich finansowych planów.
Mimo wszystko udało mi się zakończyć pierwszy rok działalności bloga i w przeciwieństwie do dość sporej liczby blogów o podobnej tematyce, blog jeszcze żyje :)
Liczę, że za rok, też będę mógł napisać post podsumowujący swoją drogę do wolności finansowej, a wartość portfela się podwoi :)

Dziękuję wszystkim odwiedzającym i komentującym. Zapraszam stałych czytelników, a tych trafiających z wyszukiwarek, zachęcam do zostania z moim blogiem na dłużej.

11 komentarzy:

  1. Życzę wytrwałości i gratuluję pierwszego roku. Sam dopiero 4 miesiąc bloguję z marnym skutkiem, ale piszę dla siebie i będę w pełni zadowolony jeśli uda mi się wytrwać rok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ilość postów do komentarzy świetna. Gratuluję rocznicy.

    Zastanawiam się, czy poza portfelem posiadasz takie fundusze jak bezpieczeństwa czy awaryjny?
    Bo widzę, że tylko 1/2 portfela jest ulokowana z bezpieczniejszy sposób.

    OdpowiedzUsuń
  3. również gratuluję wytrwałości. Ileż to było blogów co trwały miesiąc dwa, a potem umierały.
    Co do rozdziału portfela dla mnie jest to wygodne bo jakbym wszystko miał liczyć to byłoby to zbyt męczące. A tak to mam ścisłe zasady dopłat i rozliczeń ekstra.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wyobrazam sobie mieszkania pieniedzy prywatnych na zycie z inwestycyjnymi i dlatego zawsze je oddzielam, nie tylko na blogu.

    Jak mam srodki na doplate do portfela, to powiekszam portfel doplatami.

    Poza tym nie chcialabym sie spowiadac z zycia prywatnego na blogu inwestycjnym. Mam nadzieje, ze to wyjasnia dlaczego niektorzy maja oddzielne portfele.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje i dołaczam prezent.
    Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  6. Na początku gratuluję wytrwałości. Mam nadzieję, że przez kolejne lata nadal będę mógł tu zaglądać.

    Zgadzam się z przedmówcami, że wygodniejsze jest rozdzielanie portfela. W moim przypadku ważniejsze od szybkiego przyrostu wartości jest to, by się nie cofać. Jeśli wrzucasz wszystkie pieniądze do jednego wora, to nie ma takiej możliwości byś się nie cofnął. Zwłaszcza kiedy ma się chwilę zwątpienia lub coś pójdzie nie tak, to łatwo uszczuplić portfel pod wpływem emocji. Żałuję, że wcześniej, zanim zacząłem pisać bloga, tak nie robiłem.

    Duże dopłaty w portfelach rzeczywiście mogą być nieco dezinformacyjne, ale zazwyczaj są to po prostu zarobione na etacie pieniądze.
    Nie zgodzę się co do funkcji (de)motywacyjnej. Według mnie powinno to właśnie dać do myślenia wszystkim początkującym inwestorom, że gdyby się wzięli ostro do roboty, to do miliona doszliby szybciej pracując i dopłacając do portfela niż próbując tysiącem złotych obracać na giełdzie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki wszystkim za gratulacje.
    Mam nadzieję, że nie zawiodę Waszych oczekiwań :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak trzymaj. Szkoda tylko, że giełda jest tak słaba i inwestytcja w akcje nie daje takich wielkichn stóp zwrotu. Ale miejmy nadzieję, że wkrótce będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  9. @bilancio
    Nie posiadam innych środków finansowych. Cały czas pracuję nad funduszem bezpieczeństwa czy awaryjnym. Dość znaczną część takiego funduszu, przeznaczyłem na zakup euro, licząc, że na tym zarobię.
    Z pieniędzy, które zaoszczędzę, będę zwiększał stopień zaangażowania w fundusz bezpieczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  10. wolność finansowa, jak to ładnie brzmi. tylko ile ludzi na nią "stać". gdyby faktycznie wszystko było takie proste: oszczędzaj i odkładaj 10% swoich dochodów, inwestuj na 10% rocznie i patrz jak twoje finanse się naprawiają. zaglądaj na konto i podziwiaj jak "kupka" pieniędzy rośnie z roku na rok.
    ile ludzi w ten sposób dożyło tej swojej niezależności czy wolności finansowej? podejrzewam, że w realich naszych, nikt.

    OdpowiedzUsuń