Po dzisiejszym ponownym tąpnięciu na rynku akcji, zacząłem dziękować za to, że został wprowadzony limit wpłat na IKE. Po ostatnich zakupach akcji na Warszawskiej Giełdzie, liczyłem na odbicie i co prawda nastąpiło, ale niestety krótkotrwałe.
Limit wpłat na IKE w roku 2011 wynosi 10077zł. Wykorzystałem go wpłacając pieniądze ze sprzedaży euro. Ponieważ zostało mi jeszcze parę złotych złapałem się dzisiaj na tym, że znów chciałbym łapać "spadające noże" i kupić akcje. Jednak już nie mogę i sądzę, że po kolejnych złych danych ze światowych gospodarek, do dołków mamy jeszcze trochę.
Giełda, mnie początkującego gracza, wciągnęła bardzo. Gdybym mógł cały czas patrzyłbym na notowania online i przyglądał się transakcjom.
Więc zostanę przy rachunku maklerskim w formie IKE abym nie przepuścił więcej kasy. Tu obowiązują limity i nie stracę więcej niż ten limit wynosi.
"przyglądał się transakcją"
OdpowiedzUsuńpowinno być "transakcjom" bo mówisz o liczbie mnogiej.
A odnosząc się do wpisu, kiedyś przeczytałem, że im dłużej patrzysz się na notowania, tym większe ryzyko, że wykonasz ruchy na których stracisz - jakoś to fajniej wtedy brzmiało, ale nie potrafię sobie dokładnie przypomnieć.