Tak więc mija pół roku ciąży mojej żony.
Koszty związane z ciążą są dość duże. Dlatego śmieszy mnie kwota 1000zł tak zwanego becikowego.
Najmniejszym kosztem jest test ciążowy :).
Wizyty u lekarza to koszt 100zł za wizytę plus 80zł jeśli robi USG. Pewnie można chodzić "państwowo", tylko czy kobieta w zagrożonej ciąży, odważy się na stanie w kolejkach i czekanie w nieskończoność, aż lekarz raczy ją przyjąć?
Do kosztu wizyt, należy doliczyć badania raz na miesiąc.
W naszym przypadku, dochodzą jeszcze koszty lekarstw na podtrzymanie ciąży, 100zł na dwa tygodnie.
O takich drobiazgach, jak ciuchy czy lepsza żywność dla kobiety w stanie błogosławionym, nawet nie wspomnę.
Tak więc wszystkim, którzy planują dziecko (bądź i nie planują), proponuję przyjrzeć się swoim funduszom awaryjnym czy bezpieczeństwa, jak kto woli, i uwzględnić koszty związane z ciążą, tak aby za szybko, fundusz się nie skończył.
O kolejnych wydatkach, związanych z ciążą, a później noworodkiem, będę pisał, co jakiś czas.
Oczywiście, nie namawiam do rezygnacji z posiadania potomstwa. W końcu pieniądze to tylko papierki, które przedstawiają wartość, jaką określi bank, a dziecko to sama radość, choć czasem dająca w kość :)
No cóż. Jak się zmajstrowało, to teraz trzeba płacić :)
OdpowiedzUsuńkoszty są dość duże, ze względu na nasz system opieki zdrowotnej. jak nie posmarujesz to nie dostaniesz się do specjalisty w normalnym terminie. ja państwowo mogłam mieć wizytę dopiero w trzecim miesiącu ciąży, więc byłam zmuszona chodzić prywatnie, choć wszelkie badani jak i usg, były przeprowadzane w szpitalu "po godzinach"
OdpowiedzUsuń