czwartek, 28 lipca 2011

Czy życie za 50zł dziennie to wegetacja

Jak już zapewne stali czytelnicy tego bloga wiedzą, staram utrzymywać się i rodzinę za około 50zł dziennie czyli 1800zł miesięcznie.
Jedni zapewne powiedzą, że to luksus inni, że wegetacja.
Jeśli chodzi konkretnie o moją rodzinę uważam, że nie jest tak tragicznie. Jak już pisałem we wcześniejszych postach sporo oszczędności na jedzeniu wynika z tego, że zarówno "wędliny" jak i obiady przyrządzamy sami z surowego mięsa.
Ograniczenie co do wydatków na telefon, internet i pakietu telewizyjnego również nie można zaliczyć do dziadowania.
Jeśli chodzi o mnie (ale i zona również) nie palę i nie piję alkoholu, wyjątek stanowi piwo przy grillu. Za słodyczami też nie przepadamy, zostają tylko owoce i warzywa.
Niestety zostają wydatki "na dziecko" to znaczy zakupy takich rzeczy, które chce córka. Czasem trudno wytłumaczyć dziecku, że nie kupimy świecącego długopisu tylko dlatego,żeby tatuś odłożył do portfela blogowego 500zł, a nie 492 :)

Samochód jak na razie się nie psuje, zostaje tylko płacenie za przegląd i ubezpieczenie OC.
Na szczęście póki co nie wydajemy na lekarzy (poza dentystą) jak i na lekarstwa.

Oczywiście buduję swój fundusz bezpieczeństwa bo przy rodzinie, a zwłaszcza małych dzieciach, nieoczekiwane wydatki zjawią się niebawem.

Tak więc eliminując zbędne wydatki oraz ograniczając życie "w luksusie" da się nie dziadować za 50zł dziennie. Oczywiście dla niektórych najniższy pakiet telewizyjny może być dziadowaniem itp. itd.

4 komentarze:

  1. generalnie wszelkim krytykantom kazałbym spadać na drzewo bo to twoje życie i twoja rodzina i dopóki nikogo nie głodzisz albo nie zaniedbujesz w imię "blogowego portfela" to zero czyjegokolwiek interesu w tym za ile żyjecie.

    prawda jest taka, że większość wydatków, które ludzie utożsamiają z luksusem to pierdoły. niby że jak masz abonament 200 PLN miesięcznie za komórkę to jesteś lepszy od kolesia co ma pre paida i używa telefonu wtedy jak tego potrzebuje? albo płacisz za milion kanałów z kablówki a i tak zasysasz filmy z neta? i to ma być ten luksus?

    przykładowo mnie aktualnie było by stać i na kablówkę i na abonament komórkowy i na różne inne pierdoły, ale po co? raz na 2-3 miesiące doładowuję sobie 20 euro na kartę i wystarczy. do Polski praktycznie nie dzwonię, z rodziną gadam na skajpie. tv nie oglądam bo i tak nic tam nie ma a właściwie wszystko co bym chciał zobaczyć jest w necie. czy to znaczy, że dziaduję? wątpię bo jakbym tak zapytał niektórych moich znajomych z Polski co to mają te luksusy ile są w stanie dorzucić do raty za mieszkanie/auto/nowy tv to by się okazało, że bez kredytówki to na chleb ich nie stać.

    tak więc ja bym się nie przejmował niczyim zdaniem i dalej robił swoje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pytanie bardzo trudno łatwo odpowiedzieć, bo wszystko zależy od zbyt wielu zmiennych. W skrócie- im większe miasto (+aglomeracja), tym trudniej.

    Moim zdaniem należy zracjonalizować wydatki i zwiększyć źródła przychodów równocześnie.

    A poza tym zazdroszczę tak małych rachunków za opłaty stałe (500 zł/miesiąc). Mógłbym zejść do tylu, ale przenosząc się na wieś, a na to jestem zbyt wygodny.

    OdpowiedzUsuń
  3. @ZP
    Cały czas myślę jak zwiększyć źródła przychodu ale póki co dość ciężko z tym mi idzie, choć jeden pomysł już mam o którym wkrótce.
    Czy 500zł to mało? Trudno mi powiedzieć jak jest gdzie indziej. Mieszkam na obrzeżach miasta, czynszu nie płacę, a po kwietniowych cięciach kosztów nie jest tak źle. Najwięcej idzie na ogrzewanie dlatego też zastanawiam się nad kominkiem.

    @grapkulec
    Dzięki, będę robił swoje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że życie za 50 złotych dziennie to dla niektórych byłby luksus.

    OdpowiedzUsuń