Coraz częściej wszyscy dookoła piszą, mówią i prezentują co będzie się działo z naszym systemem emerytalnym za kilkadziesiąt lat. Nawet KNF zabrał głos i namawia ludzi, którzy obecnie są na początku kariery zawodowej do oszczędzania na przyszłe lata, kiedy to system emerytalny będzie dogorywał.
Pomijając fakt, że prawdopodobnie klęska reformy emerytalnej jak najbardziej się potwierdzi wypadało by zacząć przejmować się tym "gadaniem".
Ale czy na pewno
Mam pewne spostrzeżenia, które mogą być kontrowersyjne, ale widząc i analizując naszą polską rzeczywistość, myślę, że jak najbardziej słuszne. Niestety to co nas otacza, czyli podejście do ludzkiego życia jest przerażające (ale o tym na innym blogu):
1. Wiek emerytalny - zostanie przesunięty do jakiś 70 lat (choć pewnie jak i dzisiaj efektywnie będzie się przechodzić wcześniej)
2. Emerytury będą "sprawiedliwe" - to znaczy wszyscy dostaną po równo i jak najniżej (nie zależnie od tego ile uzbierają na kontach w ZUS'ie i OFE,a może i IKE)
3. Zapłodnienie in vitro - czyli jeśli faktycznie okaże się, że przyrost naturalny jest niski to państwo "doprodukuje" obywateli poprzez in vitro czy klonowanie
4. Eutanazja - czyli aby zmniejszyć wydatki na ludzi chorych i starych uchwali się eutanazję i już będą oszczędności.
Odwrócona hipoteka - czyli oddawanie swojej własności (domu, mieszkania) bankom, aby otrzymywać pieniądze na egzystencję. Jak myślicie kto w tym układzie zarobi? (jakie jest prawdopodobieństwo, że ktoś kto odda dom/mieszkanie faktycznie w postaci comiesięcznej "emerytury" otrzyma wartość swojej własności)
Tak więc myślę, że obecne dywagacje na temat przyszłości, są jak wróżenie z kart. Można przecież sięgnąć do historii i wręcz śmiać się z ludzi, którzy 50 czy 80 lat temu prognozowali jakie ustroje, instytucje finansowe czy waluty będą istniały w 2010 roku, zarówno w Polsce, Europie czy Świecie.
Nie był bym taki pewien, czy - w sprawach emerytury - to tylko wróżenie z kart. Ja to widzę tak: instytucja państwowa ogłasza, że nadal będą od obywateli pobierali składki emerytalne, ale im tej emerytury uczciwie nie wypłacą. To jest jasny przekaz, który powinien mnie zmobilizować do działania.
OdpowiedzUsuńIMHO to Ty uprawiasz "wróżbiarstwo", "przewidując", że w państwie katolickim zezwoli się na sztuczne zapłodnienie czy usprawiedliwione cierpieniem samobójstwa obywateli A nawet jeśli, to: ilu ich się zabije? sto? tysiąc osób na rok? reszta będzie chciała żyć! Ile dzieci się urodzi? Tysiąc? Pięć tysięcy więcej dzięki in-vitro?
Z tego, co napisałeś, najbliżej jest chyba do podniesienia wieku emerytalnego. Niestety to nie dla mnie, bo nie będę całe życie płacił kasy na innych, żeby potem na starość dostawać "zasiłek na umieranie". W sprawiedliwość emerytur też nie wierzę - dopóki będą choćby w minimalnym stopniu kontrolowane przez państwo.
Za to odwrócona hipoteka to ciekawy pomysł. Ciężko by mi się było rozstać z domem spłacanym przez nie-wiadomo-ile lat (wolałbym go oddać dzieciom), ale zawsze jest to jakaś opcja.
zgadzam się z autorem. nie ma żadnych gwarancji zwrotu zainwestowanej kasy. a z drugiej strony co to za radość być bogatym na starość. wtedy oprócz ciepłych papci, bujanego fotela i ładnej pielęgniarki zmieniającej kroplówkę nic nie będzie potrzebne
OdpowiedzUsuń"Pewnie, że moje przemyślenia to wróżbiarstwo ale bliższe prawdzie niż to, że dzisiaj wpłacając 100 czy 200zł będziemy bogaci na emeryturze."
OdpowiedzUsuńPożyjemy, zobaczymy. Ja ze swojej strony nie życzę Ci emerytury, w której nie będziesz miał własnych, nadprogramowych oszczędności i będziesz tylko na garnuszku państwa i ofe.
Oby twoje punkty nie stały się programem jakiejś partii :) w nadchodzących wyborach.
OdpowiedzUsuń