Tak się dzisiaj zastanawiam.
Cena euro jest poniżej 4zł i to mnie napawa pewną ryzykancką refleksją. Może by kupić sporo euro i czekać aż wzrośnie na przykład do 4,50zł.
Niestety nie mam wolnych środków więc zastanawiam się czy nie wziąć kredytu na kwotę np. 10000zł najlepiej jak na najniższy %.
Jakoś dziwnie czuję, że złotówka spadnie i dzięki temu można zarobić.
Ryzyko jest spore. Może nawet porównywalne do rynku akcji ale raczej z forexem dość bezpieczne. W razie niepowodzenia akcji zostaną mi przecież pieniądze w euro za które bez wymiany mogę kupić samochód (mam zamiar zmienić opla na opla)
Co o tym myślicie?
ostatecznie skuter też ok. Powodzenia
OdpowiedzUsuń