piątek, 28 października 2011

Oszczędzać na emeryturę?

Oszczędzanie na emeryturę to ostatnio dość głośny temat. Wciąż słychać o niewydolności ZUS 'u, który to w imieniu państwa odpowiedzialny jest za wypłacanie emerytur.
Wszelkiej maści eksperci, doradcy inwestycyjni, a nawet środowisko blogerów finansowych zachęca do oszczędzania na emeryturę.
Podaje się przykładowe wyliczenia ile to nasza przyszła emerytura będzie stanowić procent naszych obecnych dochodów, aby pokazać nam naocznie jak biednie będziemy żyć gdy nie zatroszczymy się o naszą przyszłość.
Pomijając fakt, że przez cały czas ZUS zabiera nam od pensji część naszych zarobionych pieniędzy i to nie my powinniśmy się martwić o przyszłość naszych emerytur, to niemniej jednak warto coś mieć odłożone.
Powstaje tylko pytanie gdzie odkładać bądź w co inwestować przeważnie małe kwoty, które zostają nam z zarobków.
Nikt i nic nie zagwarantuje nam, że to co zainwestujemy będziemy w stanie odebrać nie mówiąc już o jakimś zysku. Obecnie jesteśmy świadkami bankructwa Grecji czyli mamy dowód na to, że nawet tzw. bezpieczne instrumenty jakimi do tej pory były obligacje również w dobie kryzysu są czymś co może okazać się nietrafioną inwestycją.
Próbuje się nam wcisnąć produkty w ramach IKE czy IKZE przedstawiając wizję wypłacanego dodatku do emerytury. Posługują się pojęciem procentu składanego, dzięki któremu nawet oszczędzanie niewielkich kwot ma przez kilkanaście lat przynieść dość znaczną wartość inwestycji.
Zastanawiam się tylko w jakich instrumentach finansowych można wykorzystać siłę tego procentu składanego.
Jeśli weźmiemy pod uwagę fundusze inwestycyjne to ci, którzy inwestowali w nie w roku 2007 jeszcze długo nie zobaczą zysku nie mówiąc już o procencie składanym. Podobnie jest z inwestycjami w akcje.
Wniosek.

Nic nam po procencie składanym gdy nie doglądamy naszych inwestycji i nie reagujemy na sygnały dochodzące z rynków.
Jedynym miejscem gdzie można liczyć na procent składany to gromadzenie pieniędzy na lokatach lub obligacjach.
Niestety inflacja i ryzyko bankructwa państwa to zagrożenia, które należy uwzględnić.

Zostaje jeszcze kwestia czy na emeryturze będziemy mieli takie potrzeby finansowe jak obecnie. Czy naprawdę musimy mieć emeryturę w wysokości 100% naszych obecnych zarobków.
Ja liczę, że nie. Dzieci będą samodzielne to znaczy będą miały mieszkania/domy gdyż z racji tego, że będzie niż będzie dużo pustostanów, będą dobrze zarabiały gdyż będzie niskie bezrobocie, a może i wcale.
Więc jak dla mnie wystarczy bujany fotel, zimne piwo i pełny żołądek :)

6 komentarzy:

  1. Witam.

    Odkładać trzeba, i jak najbardziej się z tym zgadzam. Do zagrożeń procentu składanego dodał bym jeszcze koszty transakcyjne. Szczególnie w przypadku funduszy inwestycyjnych. Prowizje skutecznie go zmniejszają.
    Widzę to z własnego doświadczenia gdyż sam od 3 lat odkładam właśnie do funduszy.

    Pozdrawiam, makler.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lwią część budżetu na emeryturze stanowi zdrowie.
    Ludzie często to lekceważą, dopóki nagle nie staną oko w oko z poważną chorobą albo nie zetkną się z konfliktem niejednego polskiego emeryta - co w tym miesiącu opłacić...
    A zdrowie w naszym kraju kosztuje coraz więcej i może się okazać, że te 100%ostatnich zarobków to za mało...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo rozsądny post. W dodatku - kwestia dożycia do emerytury sama w sobie jest bardzo otwartym zagadnieniem:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, też uważam, że jak już dotrwam emerytury to przy odrobinie szczęścia - brak drogich chorób wystarczy dużo mniejsza kwota niż np w wieku 45 lat. Przecież sama praca kosztuje! Samochód, benzyna na dojazd, mniej czasu na gotowanie/tańsze zakupy. Ciuchy i masa innych rzeczy które później można skreślić.

    Druga sprawa, emerytura, przecież nie każdy na nią pójdzie, część z nas będzie mieć taką pracę, że będzie ją ciągnąć tak długo jak się da, bo ją będzie lubić.

    Trzecia sprawa, ciekawy pomysł przeczytałem na wp, ciąć koszta pracy tak bardzo jak się da, i np emerytury finansować z VATu, gdyby pracodawca praktycznie nie ponosił tych kosztów, to każdemu opłacałoby się pracować. Jestem ciekaw o ile wówczas spadłoby u nas bezrobocie (szara strefa miała by mniej powodów do istnienia). Piszę o tym pod tym postem, bo to ma mimo wszystko wiele wspólnego z emeryturami.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja na emeryturze chciał bym pozwiedzać świat , pojeździć na ścigaczu, skakać z samolotu o ile zdrowie pozwoli a to ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się, iż nikogo nie dziwi fakt, iż o oszczędzania na przyszłą emeryturę jest obecnie tak głośno. Mając na uwadze dosyć kiepską sytuację z ZUSem i OFE, koniecznością staje się indywidualne oszczędzanie na swoją emeryturę. Dobrym sposobem jest tu IKE, które pozwala odkładać fundusze na swoją przyszłą emeryturę i w efekcie może zagwarantować znaczące świadczenia po osiągnięciu odpowiedniego wieku. Warto z tej możliwości skorzystać.

    OdpowiedzUsuń