wtorek, 2 kwietnia 2013

Droga ku 6 zer na koncie - trzy lata od jej rozpoczęcia, podsumowanie

Minęło trzy lata od czasu kiedy postanowiłem sobie za cel dojście do miliona, a później do uzyskania wolności finansowej.
Rozpoczynałem z kwotą 6150 złotych. Przez ten czas inwestowałem w różne formy inwestycji. Na początek rachunki oszczędnościowe (bez belki), obligacje, fundusze inwestycyjne, złoto, srebro i akcje.
Na mojej drodze zdarzały się różne nieprzewidziane problemy. Jak na większości dróg w Polsce tak i na mojej pojawiały się koleiny, wyboje i katastrofy.
Rozbity samochód, uszkodzony dach przez który topniejący śnieg dostał się do mieszkania, czy choroby żony i dzieci.
Wszystko to sprawiło, że nie mogłem oszczędzić tyle ile chciałem, a tym samym zainwestować pieniędzy. Co prawda z inwestycjami bywało różnie. Zwłaszcza rynek akcji i powiązany z nim rynek funduszy inwestycyjnych stanowił największe zagrożenie. Spadki na giełdzie powodowały uszczuplanie portfela.

Jak wygląda na dzień dzisiejszy moja wartość i skład portfela.
Otóż po udanej operacji żony i dobrze zapowiadającej się rekonwalescencji, liczę, że od kwietnia znów będę mógł dokładać do portfela choć niewielkie kwoty.
Mój fundusz awaryjny jak i bezpieczeństwa został zrównany z ziemią ale najważniejsze to przecież zdrowie.
Za wszelką cenę próbuję zwiększyć swoje dochody przez co brakuje mi czasu zarówno na prowadzenie bloga, szukanie dochodów pasywnych, a także na grę na giełdzie.
Dlatego też za wszytko co miałem na rachunku maklerskim prowadzonym w formie IKE, zakupiłem akcje KGHM. Akcje te zostały ostatnio przecenione dlatego też liczę, że na nich zarobię. I nie gra tu roli czas. Jeśli nawet na zarobek mam poczekać pół roku czy rok nie ma to aż tak wielkiego znaczenia. Chodzi o to, że dorabiając mam większe szanse na osiągnięcie swojego celu niż wyciągając z giełdy te 10% rocznie.
Chyba, że skończą się fuchy to wtedy znów trzeba będzie ryzykowniej inwestować.

Tak więc na dzień dzisiejszy posiadam 340 akcji KGHM kupione po 154,80zł.
Obecnie brak innych składowych portfela. Od kwietnia biorę się za odbudowę funduszu awaryjnego i gromadzenie gotówki. Gdy uda mi się to wtedy będę mógł myśleć o innego rodzaju formach inwestycji.

Podsumowując - zaczynałem od kwoty 6150zł, a mam obecnie 53000zł (dla uproszczenia) z tego wpłaciłem 41000 złotych.
No cóż jeśli chodzi o stopę zwrotu to szału nie ma. Ale kwota wpłaconych zaoszczędzonych pieniędzy robi wrażenie. Mam nadzieję, że poziom wpłat utrzyma się na podobnym poziomie i w następnych latach.
Może na 5 urodziny bloga będzie już ze 100 tysięcy złotych - przynajmniej taki mam plan.

10 komentarzy:

  1. Mysle, ze to niezly wynik wziawszy pod uwage powiekszenie rodziny, klopoty zdrowotne i inne niespodziewane wydarzenia/wydatki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe posunięcie z tym KGHM-em. Trochę ryzykowne, bo wszystko do jednego worka wrzuciłeś, ale może się opłaci.

    Kwota zaoszczędzonych pieniędzy robi wrażenie. Oby tak dalej. W takim tempie to stówkę pewnie osiągniesz za dwa lata (o ile KGHM pozwoli :)).

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak napisał Kry - ryzykowne posunięcie, gdyż zawsze może się powtórzyć ostra jazda na 20 PLN za akcje. A wtedy z 50k robi się niecałe 7k.
    Ale w najbliższej perspektywie KGHM wygląda dobrze.
    Tylko nie zapomnij o zbieraniu teraz gotówki by nie musieć się pozbywać akcji pod przymusem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję:) Wobec problemów, które stanęły na Pana drodze to wręcz znakomity wynik:) Tylko pozazdrościć zapału, wytrwałości i wiary.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję determinacji:) Ja też od pół roku oszczędzam i moja kwota powoli się powiększa. Wprawdzie moim celem nie jest 6 zer ale też myślę, o pewnej inwestycji, która pozwoli mi odpocząć starszym wieku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja sobie taki cel postawiłem 8 lat temu. Po drodze były historie które zjadły sporą część wartości jednostek różnych funduszy inwestycyjnych i akcji, ale na szczęście mądrzy ludzie radzili: "nigdy wszystkich jaj do jednego koszyka" a ja ich słuchałem i dywersyfikowałem: lokaty/obligacje, fundusze/akcje, nieruchomości. Chwała Bogu, że w domu miałem spokój. I teraz, gdy przy obecnym poziomie oszczędzania suma 2 pierwszych będzie 7 cyfrowa za 2-3 lata stwierdzam rozczarowany, ze z milionem nie można być już rentierem. I zamiast cieszyć się z bliskiego sukcesu, zastanawiam się ile za 10 lat trzeba będzie mieć na boku w szybkich aktywach, żeby tym rentierem bezpiecznie zostać. Bo wiem jedno - kiedy wyjdę z obecnego zarobkowania, do takiej pozycji już nie wrócę.
    Pozdrawiam i życzę tak wytrwałości, jak i szczęścia.
    Ps. w kwestii KGHM masz identyczną postawę jak moja mama, którą kocham, ale w tym punkcie się nie zgadzałem i nie zgadzam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo ciekawe ale ja który do tego dążę się z tym nie zgadzam. Ciekawią mnie twoje obawy. Pewnie przez Cypr albo za duże wymagania. Wprawdzie 1 mln zł w materacu to 50 lat pensji po ok. 1700zł. 5 kawalerek na wynajem, 500tys w 5-10 bankach i śpisz spokojnie.

      Usuń
  7. Ja zaczynałem z 10 tysiącami. Kilka lat, zyski, straty, wahania, generalnie do przodu, ale te kilka lat doświadczeń więcej warte niż wszystkie moje obecne pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  8. 6 zer na koncie. Niezły plan, ja dzięki blogowaniu zamierzam założyć park, a tak na poważnie to dużo zdrowia dla żony

    OdpowiedzUsuń