Już na dniach, nastąpi rozwiązanie, w związku z czym, portfel przechodzi trudne chwile.
Po tym jak trzeba było sfinansować ciąże, teraz przyszedł czas na szykowanie gniazdka dla nowego potomka.
Niezbędne rzeczy, które należało kupić, zmusiły do sięgnięcia dość głęboko do kieszeni.
Koszty są bardzo duże, ale nie będę dokładnie podawał cen, aby ktoś zaraz nie rzucał w komentarzach, że w innym sklepie było by taniej.
Kto chce może sobie przeliczyć według cen obowiązujących w jego okolicy.
Najpierw zakupy dla przyszłej mamy (ceny są o wiele wyższe niż dla "zwykłych" kobiet):
1. Bielizna - zwłaszcza biustonosz do karmienia
2. Laktator - elektryczny bo inne się nie sprawdzają
3. Poduszka do karmienia
4. Poduszka poporodowa
Dla noworodka:
1. Łóżeczko - z racji wygody mamy zamieniliśmy łóżeczko na przystawkę do łóżka
2. Butelka
3. Smoczki
4. Pieluchy tetrowe
5. Pieluchy z wycięciem na "pępek" - kikuta
6. Spirytus - nie na pępkowe :)
7. Pościel do łóżeczka
8. Ubranka - zwłaszcza body kopertowe, bardzo przydatne
9. Nosidełko do samochodu
10. Wózek gondola
11. Grzechotki, zabawki
No i wyższe opłaty za wszelkiego rodzaju media.
Koszt jest bardzo wysoki, więc tezy jakoby becikowe w wysokości 1000zł to wielka zachęta do zwiększenia demografii Polski, jest nad wyrost.
Becikowe to jeden wielki populistyczny ruch rządu PIS a dokładnie przystawki LPR.
OdpowiedzUsuńZnacznie lepiej by było wprowadzenie rozwiązania jakie jest np. w Finlandii czyli wyprawka dla przyszłej matki. Nie jest to bezmyślne wydawanie pieniędzy, a w miarę godne przywitanie nowego obywatela, pobudzającego konsumpcję (w końcu ktoś to musi wyprodukować) i odejmujący trochę zmartwień przyszłym rodzicom z głowy.
Koszty konieczne :P , ale przynajmniej nie są to pieniądze wyrzucone w błoto :)
OdpowiedzUsuńGratuluję !
w obecnym stanie polskich finansów, decydowanie się na dzieci to odwaga ewentualnie głupota. przy obiecywanych likwidacjach becikowych, ulg na dzieci, a nawet wspólnego rozliczania małżeństw nie ma szans aby ktoś świadomie decydował się na powiększenie rodziny
OdpowiedzUsuń@anonimowy
OdpowiedzUsuńludzie nie decyduje się na dzieci, bo dostaną ulgi ale z innych względów. Sorry ale jeżeli że uważasz że na dziecku zaoszczędzisz poprzez ulgi to współczuję Twojemu partnerowi.
Po drugie biologia jest nieunikniona i zwlekanie z dziećmi niesie z reguły więcej złego niż dobrego.
tylko ulgi mogą motywować do wyższego przyrostu naturalnego. te bajki o miłości do dzieci czy lat natury to nie dla mnie
OdpowiedzUsuńno to gratulacje. wydatki będą rosły wraz z dzieckiem. dlatego też jeśli nie zwiększysz dochodu, to marnie widzę tą twoją drogę do 6 zer.
OdpowiedzUsuńjeszcze podziękujesz tym, co ci odradzali
OdpowiedzUsuńbedziesz dziecku odmawial kaszki, zupek w słoiczkach czy pampersów. jeśli nie to i tak przy swoich dochodach, popłyniesz. wydasz wszystko i będzie dobrze jak nie skonczysz z kredytami