piątek, 24 czerwca 2011

W 30-ke z 30000zł

Dziś wkraczam w swoją pierwszą 30. Lata lecą szybko, a wartość portfela aż tak szybko nie chce rosnąć :).
Z racji swoich urodzin przelałem 2250zł na rachunek maklerski w formie IKE, które przeznaczę na zapis na akcje JSW. Liczę na 10% zysku na debiucie tej spółki.
Podliczając swój portfel na dzień dzisiejszy, mam 30k z którymi wkraczam w 30-kę. Nie wiem czy to dużo czy też mało ale trochę ponad rok oszczędzania i inwestowania spowodował, że z około 6000 z którymi zaczynałem, zrobiło się 30k. Wiem, że niektórzy zaraz zaczną wypominać, że większość z obecnej wartości portfela to wpłaty własne, a inwestor ze mnie kiepski, to jednak nie wiele osób chce podjąć trud oszczędzania i uzbierać choćby te 30k.
Swoją przygodę z blogami inwestycyjnymi rozpoczynałem od gruntownego zapoznania się z blogiem Inaczej o oszczędzaniu, dzięki czemu powstał ten blog (pozdrowienia dla Łukasza szkoda, że już go nie prowadzi), a dziś mogę się już pochwalić znaczną wartością portfela.
Mam nadzieję, że to dopiero początek mojej drogi, której nie porzucę jak dość sporo osób, których blogi muszę "wyrzucać" z blog rolla gdyż nie piszą na nich od co najmniej pól roku.

wtorek, 21 czerwca 2011

Pozbywam się złota

Nie tak dawno dostałem e-maila od firmy e-numizmatyka. Kiedyś kupiłem od nich kilka sztabek złota, które niestety już dawno zostały spieniężone, a pieniądze poszłyy.

Okazuje się, że obecnie ta firma dość prężnie się rozwija. Poza złotem, srebrem, platyną w swojej ofercie ma brylanty, jak również prowadzi kantor.
Teraz też wzięła się za skup złota i "złomu".
Nie tak dawno pewna firma reklamowała się "pieniądze za złoto" czy jakoś tak. Nie skorzystałem wtedy z możliwości pozbycia się złotego złomu ale teraz postanowiłem sprzedać jakieś sygnety i inne świecidełka.

Zamówiłem więc specjalną kopertę i wysłałem trochę złomu - złota. Firma ma to wycenić i jeśli zaoferowane pieniądze mi będą odpowiadać to dojdzie do transakcji.

Może więc uda się jeszcze uzbierać kilka dodatkowych stówek na zapis akcji JSW.

czwartek, 16 czerwca 2011

Zbieranie pieniędzy na akcje JSW

Po wzięciu udziału w debiucie banku BGŻ (niezbyt udanym), postanowiłem jeszcze raz dać szansę sobie i ministrowi skarbu. Po tym jak ogłoszono cenę za jedną akcję JSW uznałem, że można zaryzykować i zapisać się na akcje.
Niestety moja obecna sytuacja finansowa nie pozwala mi na łatwe dysponowanie gotówką. Postanowiłem więc przeznaczyć na akcje JSW pieniądze zarobione dzięki nowym możliwością jakie dał mi awans.
Po pierwszym szkoleniu zamówionym przez klienta firmy, muszę przyznać, że jest to dość łatwy sposób na dorobienie choć najprawdopodobniej niezbyt częsty. Jedna nocka poza domem i te parę stówek więcej.
Kolejnym sposobem na kupno akcji JSW i wzięcia udziału w debiucie, jest wykorzystanie pieniędzy, które udało mi się uzyskać dzięki sprzedaży na aukcji.
Pozbyliśmy się przystawki do łóżka oraz wózka gondoli.
Nie planujemy więcej dzieci więc te rzeczy niepotrzebnie zagracały nam mieszkanie.
Myślę, że starczy pieniędzy na jakieś 15 akcji. Może ten debiut okaże się lepszą inwestycją podobną do debiutu PZU.

środa, 8 czerwca 2011

Życie za 50zł dziennie, czyli szczegóły utrzymania rodziny za 1800zł

Ponieważ posty związane z utrzymaniem rodziny za 1800zł oraz dlaczego wypłacam z bankomatu 50-tkami doczekały się wielu komentarzy, postanowiłem trochę bliżej przedstawić swój projekt 50zł.

Na wstępie muszę przyznać, że za dość skuteczną realizację tego projektu należą się słowa uznania mojej żonie. Co prawda ja wymyśliłem i opracowałem ten plan, jednak to ona musi wkładać dość dużo pracy w jego realizację.

Jeśli chodzi o rachunki i inne stałe opłaty. Podliczyłem to wszystko za zeszły rok i wyszło mi, że statystycznie będę potrzebował na nie 500zł.
Zostaje mi więc 1300zł na jedzenie, ubranie itd. Podzieliłem to przez 26 dni (nie robię zakupów w niedzielę) i wyszło mi, że średnio dziennie mogę wydać 50zł.

Jeśli chodzi o żywność. Jak już wspomniałem, realizacja tej części projektu to przede wszystkim praca żony.

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Awans to nie tylko podwyżka ale i wydatki.

Próbuję jakoś się w tym wszystkim pozbierać. Nowe stanowisko pracy, własny "gabinet" i niestety nowe obowiązki.
Podwyżka to bardzo radosna chwila. Szkoda tylko, że trzeba zamienić stare krzesło komputerowe na wygodny fotel i biurko ze stertą papierów.
Do tej pory wykonywałem pracę w zespole, a teraz trzeba tym zespołem rządzić.

A gdzie te wydatki?
Otóż nie wypada już osobie na stanowisku ubierać się w "luźne" nie zobowiązujące stroje. Nie żeby od razu garnitur i krawat ale jakieś porządne ciuchy trzeba na siebie zakładać. Częściej odwiedzać fryzjera czy raczyć klientów zdrowymi, białymi zębami.

Jednak nie ma co narzekać, gdyż wraz ze stanowiskiem pojawiła się możliwość dorobienia. Chodzi o to, że czasem klienci firmy poza zamówionym programem chcą również kogoś kto by przeszkolił ich pracowników z jego obsługi. I ten zaszczytny przywilej został mnie przyporządkowany.
Tak więc trzeba zainwestować w ciuchy i czeka mnie wyjazdowe dorabianie do pensji. Już w przyszłym tygodniu mój "pierwszy raz" w tej materii więc zobaczymy ile na tym da się zarobić. Niestety nie będą to regularne wpływy ale może się da nimi choć trochę zwiększać wartość mojego portfela.

piątek, 3 czerwca 2011

Pożegnanie z delfinkiem

W związku z hiobową wieścią obiegającą forum mbanku jak i blogosfere, dotyczącą wprowadzenia opłaty za posiadanie karty w mbanku, postanowiłem dzisiaj pożegnać się z delfinkiem. Co prawda opłata ma być pobrana dopiero za sierpień, jednak z moją pamięcią może być różnie i wolę załatwiać pewne ważne sprawy od ręki.
Karta debetowa mbanku, zwana popularnie delfinkiem, była mi potrzebna aby móc za darmo wypłacać pieniądze z bankomatu euronetu. Posiadając konto w eurobanku, nie miałem możliwości korzystać z darmowych wypłat, gdyż w moim mieście nie było bankomatu eurobanku.
Po ostatnich zmianach w tabeli opłat eurobanku, mam za darmo wypłaty z bankomatów w Polsce, a spełnienie wymogu aby karta była darmowa, jest dość proste. Trzy razy dokonać płatności niezależnie od kwoty, to zawsze lepiej niż te 100zł zaproponowane przez mbank, a dodatkowo za płatności kartą dostaję % od wydanych pieniędzy.
Nie będę tu wylewał łez nad ofertą mbanku ani zastanawiał się kto wpadł na taki "genialny" pomysł. Bez hałasu i złorzeczeń zastrzegłem kartę i póki co jest to koniec z przygodą która nazywa się mbank.
Zostaję przy eurobanku.

czwartek, 2 czerwca 2011

Portfel po maju - podsumowanie miesiąca

Za nami maj, miesiąc długiego weekendu i grillowań. Niestety sezon grillowań musiał zostać otwarty z opóźnieniem, a to przez "szalejącą" zimę.
Zwroty z inwestycji okazały się dość kiepskie, ale dzięki umacnianiu się euro nie było tak źle (od 1 czerwca to złotówka się zaczęła umacniać ale w końcu to podsumowanie maja).

A oto jak przedstawiają się moje inwestycje

Jeśli chodzi o stopy zwrotu w porównaniu z poprzednim miesiącem to wyglądają następująco

Kilka słów komentarza.
W maju złotówka się osłabiła i mój portfel przez to lekko zyskał na wartości.

środa, 1 czerwca 2011

Podsumowanie projektu 50zł

Jak pisałem tutaj postawiłem sobie za cel, wydawanie maksimum 50zł dziennie. Ponieważ zarabiam 2000zł, a chce z tego oszczędzić 200, wybrałem taki sposób kontroli wydatków.
Jeśli chodzi o maj udała się realizacja tego celu. Mimo drogiej żywności jak i artykułów dziecięcych, udało się zmieścić z wydatkami w 1500zł (wczorajszy dzień przebiegł na wyjadaniu tego co zostało z zakupów :) ).
Jeśli chodzi o rachunki, to w maju zapłaciłem tylko za abonament telefoniczny, doładowanie internetu na kartę za 25zł i telefonu za 20zł i przedszkole.
W minionym miesiącu nie było rachunków za prąd, wodę i gaz.
W związku z powyższym do mojego planu od dzisiaj wprowadzam zmianę, nie będzie zakupów w niedziele. Dzięki temu powinienem zaoszczędzić dodatkowo 200zł, które będę mógł przeznaczyć na opłacenie rachunków i zgromadzenie pieniędzy na ogrzewanie w zimę.
Docelowo chciałbym ograniczyć wydatki do 45zł dziennie. Córka od września idzie do zerówki więc odejdzie płacenie za przedszkole, synek rośnie więc powinno "iść" mniej pieluch choć wydatki na słoiczki są dość duże, żona pilnuje domowego ogniska więc póki co nie musi zbytnio "inwestować" w siebie w postaci fryzjera czy szałowych kreacji. Gdy tylko wróci do pracy, będzie można zaszaleć choć mam nadzieję, że przy takim reżimie wydatków uda nam się zmieścić z wydatkami w 60zł.
Z okazji Dnia Dziecka, życzę sobie spełnienia tych założeń i Wam spełnienia swoich.