czwartek, 24 maja 2012

Zabezpieczenie finansowe rodziny - czyli co zostanie po mojej śmierci

Ponieważ odpowiedź na komentarz FinanseDomowe pod postem byłaby zbyt długa, postanowiłem udzielić jej w formie kolejnego wpisu.
Otóż jak będzie żyła moja rodzina gdybym kopnął w kalendarz?
Cóż, na tak postawione pytanie trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
Zależy to przede wszystkim od tego, kiedy moje zejście z tego świata miałoby nastąpić.

1. Jeśli w ciągu najbliższych 10 lat, to zostawię ich z kredytem, który póki co sam się spłaca i myślę, że po mojej śmierci również wynajem pokrywałby raty kredytu.
Oprócz tego żona dostałaby pieniądze z polisy na życie, którą mam w Amplico, jak również wypłacono by pieniądze z ubezpieczenia grupowego Aviva, które mam w pracy. Z firm ubezpieczeniowych rodzina zgarnęłaby od 200 do 500 tysięcy złotych, w zależności w jakich okolicznościach nastąpiłby mój zgon.
Oprócz tego, pewnie żona znalazłaby sobie jakiegoś faceta z którym spędziłaby resztę życia. Dzieci pewnie dostawałyby zasiłki, zapomogi, renty czy jak to się tam nazywa.

2. Jeśli przejdę do krainy wiecznego szczęścia w późniejszym terminie, to kredyt zostanie już spłacony. Kasa z ubezpieczeń zasiliłaby rodzinny budżet, no i pewnie nasz obecny dom żona by sprzedała i przeniosłaby się do mieszkania.

Podsumowując, chyba rodzina nieźle jest zabezpieczona na wypadek mojej śmierci, choć nie wiadomo jaką realną wartość będą miały pieniądze wypłacone w przyszłości.

Cóż, pisząc tego posta uświadomiłem sobie, że jeśli liczyć tylko wartość materialną, to moja śmierć jest bardziej wartościowa niż życie.
No chyba, że uda mi się zrealizować swój cel - 6 zer na koncie.

4 komentarze:

  1. Bardzo dobry wpis. Każdy powinien pomyśleć o zabezpieczeniu rodziny. Pamiętajmy, że założenie rodziny, spłodzenie potomstwa rodzi też obowiązek zapewnienia przyszłości finansowej

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabezpieczenie rodziny jest bardzo ważne. Nie wiemy czy wrócimy z pracy do domu. Dlatego dbanie o finansowe zabezpieczenie powinno stać się naszym nawykiem

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako singiel mało mnie to obchodzi, bank może se je wsadzić w dług publiczny. Ja i tak będę wąchał kwiatki. W życiu nie było różowo nic nikomu nie jestem winny, nawet jeśli myślisz inaczej. Sam haruje, sam wale sobie zimną woda w ryj po nieprzespanej nocy, sam nie jadam nic w pracy/szkoleniu/szkole. Nie ubezpieczam się, co jest zrozumiałe z punktu finansów singla. Sam nie zasługuje by wydać kasę bo za dużo mnie to kosztowało by odłożyć, a miały by to zrobić osoby po mojej śmierci. Jasne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Finansowe zabezpieczenie rodziny jest ważne. Chyba interesuje nas co stanie się z naszymi bliskimi jeśli my już im nie będziemy w stanie przynosić pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń