sobota, 21 stycznia 2012

Walczymy o lepsze jutro, a nie wiemy czy dla nas jutro słońce zaświeci

Po kolejnym pogrzebie młodszego ode mnie kolegi nachodzą mnie chwile zwątpienia. Trudno przejść obojętnie obok tematu przemijania. Bo ciągłe oszczędzanie i dążenie do wolności finansowej może nie przynieść wymarzonego efektu.
Owszem może nam się udać stworzyć wspaniały system pasywnego dochodu tylko nie zdążymy się nim nacieszyć. Marne pocieszenie, że ktoś z naszych bliskich na tym skorzysta bo może się zdarzyć, że nie będą tego warci.
Tak więc każdy z nas powinien poznać złoty środek i nie dziadować lecz żyć tak aby cieszyć się tym co się ma.

Przypomina mi się sytuacja, która wydarzyła się mi na studiach. Otóż coś koło 10 dnia miesiąca gdzieś zagubiły mi się pieniądze (prawdopodobnie ktoś je sobie w akademiku przywłaszczył). Zostało mi całe 5zł. Rodzice byli biedni i tak już resztki pieniędzy dali mi pierwszego na cały miesiąc więc nie miałem sumienia im o tym mówić.

Byłem załamany i nie miałem pomysłu jak przeżyć do pierwszego. Ale postanowiłem się wziąć w garść i wtedy zacząłem swoją karierę zawodową. Wiem może to przypominać reklamówkę McDonalds'a ale w tamtych czasach był bum na komputery więc znalazłem pracę w serwisie komputerowym.
Tak więc z każdej nawet najbardziej kryzysowej sytuacji można znaleźć wyjście.

Dlaczego piszę o tym. Otóż czytając różne blogi finansowe zwracam uwagę na to, że wśród blogerów jak też komentujących, pojawia się dużo wpisów dotyczących przenoszenia pieniędzy z banku do banku, tylko dlatego, że ten drugi oferuje wyższy procent.
Ale czy ktoś to robiąc, informuje swoją rodzinę o tych przelewach? Co prawda gdyby coś się nam przydarzyło to co z tego, że pieniądze są bezpieczne na lokacie w banku gdy nikt nie wie w którym?
Niestety wiele osób, zwłaszcza w młodym wieku, nie przywiązuje wagi do tego by komuś powiedzieć o swoich poczynaniach.
Ileż to stron, blogów czy kont na nk czy Facebook'u żyje swoim życiem gdy ich twórcy już od wielu miesięcy nie mają styczności z tym światem.

Tak więc zadbajmy o to by ktoś, z naszych pasywnych dochodów, czerpał korzyści gdy nas już zabraknie.

6 komentarzy:

  1. Muszę przyznać, że od ciekawej strony poruszyłeś temat. Często tak się zapędzamy, aby zapracować na lepsze jutro, że zapominamy o tym co mamy dzisiaj. Mam wrażenie, że trzeba co jakiś czas wysiąść z pędzącego pociągu i choć na chwilę pocieszyć się czymś błahym, jak dziecko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam
    Bardzo dobry wpis dający do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba zachowac rownowage miedzy oszczedzaniem, a zadowoleniem z zycia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Latam z rodzicem i go upoważniam i tyle w temacie...

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo dobry . nietypowy aspekt w tematyce oszczędzania i gonienia za króliczkiem bądź gralem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz 100% racji. Życie nie powinno przeciekać nam przez palce. Pogoń za pieniędzmi może okazać się nie najlepszą drogą do szczęścia. Trzema znaleźć umiar i żyć dla życia, a nie dla pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń