Grudzień minął bez śniegu i niestety bez rajdu św. Mikołaja, na który liczyłem.
Ale cóż, trzeba żyć dalej i wierzyć, że w końcu giełdy zaczną rosnąć, przynajmniej w pierwszym kwartale.
W grudniu udało się dorzucić trochę pieniędzy do portfela blogowego.
W listopadzie podjąłem decyzję o wyjściu z giełdy, a w grudniu na nią wróciłem.
Kupiłem akcje PKOBP
Wycofałem pieniądze z funduszu akcji BPHTFI i postanowiłem je zainwestować na giełdzie, zmieniając nieco ich przeznaczenie. Mają w przyszłości pomóc przy wydatkach na dzieci, a nie służyć im jako zabezpieczenie.
Po tych wielu wydatkach, które na nie idą doszedłem do wniosku, że powinienem im zapewnić to co potrzebne do życia, wykształcenie, a później niech radzą sobie sami. W końcu gdzieniegdzie można przeczytać, że w przyszłości pracy będzie pod dostatkiem.
Portfel wygląda następująco
Zmiana w stosunku do poprzedniego miesiąca przedstawia się tak
W listopadzie zacząłem też zarabiać przez internet. Niestety zarabianie nie wychodzi mi zbyt dobrze. Buxy znikają bądź nie wypłacają, podobnie jak megayoutubewievs. Więcej na blogu
Płaciły i płacą, niektóre przestają, tu trzeba być wytrwałym i nie bić piany. Masz dużą pensje to dziaduj i oszczędzaj 90%, a 250tysięcy zrobisz w 7-8lat. Po co Ci buxy, zmień neta na areo 2 się wyrówna.
OdpowiedzUsuńJa bym teraz nie wchodził w akcje. W tym roku czekan nas bankructwo Grecji i prawdopodobnie upadek euro. Może nie do końca euro upadnie ale pewnie strefa euro znacznie się zmniejszy. Tak więc czekają nas spore spadki na giełdach.
OdpowiedzUsuń@Marcin
OdpowiedzUsuńSprawdziłem buxy i nie płacą. Nie twierdzę, że wszystkie. Po co mi one? Choćby po to by przestrzec innych przed wiarą, że można w nich zarobić kilkadziesiąt groszy dziennie za 2 minuty "pracy". Reklama musi się wyświetlać około 30s aby naliczyło około 1 grosza. Chyba w tym wypadku dość szybko można przeliczyć ile minut należy poświęcić na te kilkadziesiąt groszy.
Nie zamierzam dziadować. Sprawy spadkowe uświadomiły mi, że nie warto gnać za każdym groszem na łeb na szyję. Pisałem już zresztą, że oszczędzanie to nie dziadowanie tylko racjonalne wydawanie pieniędzy.