poniedziałek, 9 stycznia 2012

Jak zmusić żonę do oszczędności - pewne pomysły i ich realizacja

Ponieważ nie udało się ani prośbą ani "groźbą" zmusić żony do oszczędzania, postanowiłem wprowadzić pewne zmiany w funkcjonowaniu naszego mieszkania.
1. Tłumaczenia o oszczędzaniu światła w łazience z oknem nie przynosiły skutku, więc poluzowałem jedną żarówkę aby udawała spaloną. W ciągu roku wyjdzie trochę mniej za prąd.
2. Grzejniki odkręciłem na maksa, ale za to zmniejszyłem moc pieca, dzięki czemu temperatura nie wzrośnie w pomieszczeniu więc znów wymuszona oszczędność. W końcu wytrzyma w mieszkaniu chłodniejszym o 0,5 stopnia celcjusza.
3. Kupiłem czajnik elektryczny. Co prawda gotowanie wody na gazie jest niby oszczędniejsze ale wielokrotnie okazywało się, że woda w czajniku gotowała się zbyt długo, gdyż żona zapomniała. że ją wstawiła lub nie mogła iść do kuchni bo akurat usypiała dziecko czy biegała za innymi dziećmi. Tak więc czajnik elektryczny powinien się zwrócić.

4. Kupuję dla synka warzywa i przygotowuję je wieczorem aby żona rano je ugotowała i zmieliła zamiast dawać obiadki ze słoiczków. Myślę, że tu będzie największa oszczędność.
5. Wyjąłem baterie z laptopa i tak cały czas jest podpięty do prądu i ustawiłem tryb oszczędny. Żona go włącza po to by sprawdzić pocztę lub poszukać czegoś na allegro, więc wysoka wydajność sprzętu jest jej zbyteczna.

Mam nadzieję, że te oszczędności, które jak widać są tylko racjonalnym wydawaniem pieniędzy, zwiększą moją wartość portfela.

13 komentarzy:

  1. Od dłuższego czasu prowadziłem analizę wydatków rodzinnych, a w tym miesiącu także postanowiłem wprowadzić pewne oszczędności.
    1. Przycięcie wydatków na żywność.
    2. Przycięcie wydatków na paliwo.
    3. Już w poprzednim miesiącu spłatę kredytu w w CHF wykonałem gotówką, kupując wcześniej CHF w Walutomacie.
    Ja na szczęście nie mam problemów z oszczędnością żony. Raczej sam muszę się powstrzymywać przed zbędnymi wydatkami. W tym miesiącu uruchomiłem także operację sprzedaży niepotrzebnych rzeczy. I tak na pierwszy rzut poszły narty, buty, kask syna z których już wyrósł.
    Powodzenia w dalszych oszczędnościach - czy też może w racjonalnym wydawaniu pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomysły dobre, mi się najbardziej spodobał ten z żarówką. Teraz Cię obsmaruje, że ma męża co to żarówki nie umie wymienić :) Wybacz ale tak mi się skojarzyło. Jeśli chodzi o ogrzewanie itp to bardzo sprytne rozwiązanie. Czajnik elektryczny ma też to do siebie, że dużo łatwiej zagrzać potrzebną ilość wody. Wspomniałbym o tych nieco droższych gdzie można wodę podgrzać do np 60 stopni zamiast do 100, ale to pewnie i tak by nie przeszło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Te zmiany wydają mi się dość radykalne..
    Kobiety ciężko namówić do oszczędzania - z tym się zgadzam w 100% :)
    Odniosę się do ostatniego punktu. Kiedyś robiłem sobie pewne obliczenia (w ubiegłym roku, przed wzrostem opłat za prąd) i wyszło mi, że gdyby mój laptop chodziło 24h/7/cały miesiąc na najwyższej wydajności zżera on ok. 30 zł. Więc to nie jest jakaś wielka kwota na której można oszczędzić, gdy laptop jest włączony od czasu do czasu. Laptopy są stworzone, żeby pobierały mało prądu.
    Przelicz jak to wygląda dla Twoje i zobacz czy jest w ogóle sens.
    Mnie np. wkurzyło by gdyby, przez chwilowy brak prądu wywaliło mi kompa z niezapisaną pracą/projektem etc. Dlatego też używam zrównoważonej wydajności, a bateria jest zawsze w środku, ale dla przedłużenia jej trwałości przestawiłem w opcjach, aby ładowała się tylko i wyłącznie gdy jej stan spadnie poniżej 70%

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli chodzi o żarówkę to wymontowałbym włącznik :) i zamontował światło na czujnik ruchu :) w mieszkaniu może się sprawdzić w takich pomieszczeniach jak łazienka, wc, spiżarnia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ile razy tak z żarówką robiłem w domu ale domownicy doszli do perfekcji i sobie poprawiaja tą żarówkę. Choć przez jakieś pół roku dawało to rade:D

    OdpowiedzUsuń
  6. można też korzystać z ogniska też jakaś oszczędność :) ale najważniejsze to chyba nie popadać w skrajności bo żyć trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tą żarówką mistrzostwo :).

    Ja akurat mieszkam na stancji, co sam oszczędzę to współlokatorzy 'zeżrą'... Ale i tak ustawiłem tryb oszczędny w lapku :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja wymieniłem wszystkie żarówki w piwnicy na energo,też coś powinno to dać

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda tylko, że musimy stosować takie zabiegi by cokolwiek odłożyć. A tam w Grecji nawet emeryci mają wyższe emerytury niż my pensje. Ale to właśnie Grecję trzeba ratować z naszych pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
  10. tutaj jest link do tematu co ile zre i ile kosztuje, wiec co idzie za tym jak to ograniczyc:) http://ciekawnik.pl/poradnik-domowy/351-ile-pacisz-za-prd

    OdpowiedzUsuń
  11. Oszczędzanie w związku jest czymś trudnym. Mamy inne oczekiwania, dla kobiet co innego jest ważne (choćby codzienne kąpiele), a dla faceta co innego np. zimne piwo w lodówce.
    Myślę, że najlepiej utworzyć jakiś "fundusz" z którego można by pokrywać wydatki na tego typu "ważne" sprawy.

    OdpowiedzUsuń
  12. No cóż z żonami bywa różnie. Zależy od kobiety, jedne potrafią zarządzać domowymi finansami inne wydadzą każdą ilość gotówki na ciuchy czy buty.

    OdpowiedzUsuń
  13. A może ktoś napisze jak zmusić męża do oszczędzania. Po powrocie z roboty siada przed telewizorem i tylko zajada czipsy i żłopie piwo zamiast spędzać czas z dziećmi czy naprawić coś w domu.

    OdpowiedzUsuń