Po podsumowaniu roku 2011 pora na jakieś konkretne plany na rok 2012.
Oczywiście większość tych planów związana jest z inwestycjami i przybliżaniem się do celu jakim jest 6 zer na koncie.
Ale w tym pędzie do wolności nie można zapominać też o życiu, związkach czy rodzinie. Trzeba znaleźć czas zarówno na zarabianie czy pomnażanie swoich pieniędzy, jak również dla samego siebie.
Co więc zamierzam zrealizować w nowym roku, dłuższym o jeden dzień niż poprzedni, o czym powinni pamiętać wszyscy, którzy optymalizują kwoty na rachunkach czy kontach:
1. Zwiększyć swoją pensję po dobroci o choćby 100zł lub zmienić pracę.
2. "Zmusić" żonę do bardziej racjonalnego wydawania pieniędzy.
3. Stworzyć 2 lub 3 mini strony, które będą generowały dodatkowy dochód.
4. Rozwijać istniejące blogi/strony aby zwiększyć na nich ruch, przez co powinny wzrosnąć też dochody z nich.
5. Rozwinąć siatkę poleconych w programie 20$2surf aby szybciej uzbierać minimum do wypłaty czyli 20$. Wykorzystać do tego nk i fejsa. Celem jest osiągnięcie wypłaty raz na kwartał.
6. Wybierać tylko najlepsze inwestycje :)
7. Na koniec roku mieć minimum 50000zł, to trochę więcej niż zaplanowałem w swojej drodze do miliona.
8. Testować dodatkowe formy zarobku i opisywać je na blogu
9. Spędzać dużo czasu z rodziną aby kiedyś nie żyć ze świadomością, że tyle z dziecięcych lat moich dzieci mi umknęło gdy goniłem za pieniędzmi.
Tyle z grubsza. A co przyniesie ten rok to się zobaczy. Może wygraną naszych na mistrzostwach Euro 2012.
Czego sobie i innym życzę.
Nuda, a 9 jest beznadziejna. Cóż każdy ma inne marzenia: http://www.zyciena100procent.pl/artykul,kazdy-ma-marzenia.html
OdpowiedzUsuńJako, że jestem kobietą to odniosę się do pkt. 2 "zmusić" żonę do bardziej racjonalnego wydawania pieniędzy.
OdpowiedzUsuńNiestety kobiety nie "zmusisz" ani po dobroci ani groźbami do oszczędzania według Twoich własnych pomysłów :) To jest najkrótsza droga do separacji/rozwodu. Możesz ją jedynie spróbować przekonać jak to fajnie jest gdy coś gdzieś zaoszczędzi ale nic na siłę. Jak nie będzie chciała to nie jesteś nic w stanie zrobić żeby zmienić jej myślenie.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w realizacji planu na 2012 rok
Ania
@Marcin
OdpowiedzUsuńZależy kto jakie ma priorytety. Choć życie w samotności nawet będąc milionerem raczej nie jest szczytem niczyich marzeń.
@Ania
Już mam pewne pomysły na "zmuszenie" żony do oszczędzania bez rozwodu i jak wcielę je w życie to je opiszę.
@Andrzej, co ma samotność do rodziny? Ostatnie dwa dni miałem pełne wrażeń wśród znajomych fotografów i realizowałem pasje - jedną z wielu. Tak jak w linku, ja w wolnym czasie wole nawet dorobić 1zł niż gadać z rodziną z którą nie mieszkam. Więc u mnie zarabianie, pasje, a rodzina na ostatnim miejscu. A co do tego co piszesz, chyba pierwsze co bym zrobił to zerwał kontakty z rodziną będąc milionerem. Inna sprawa jak ma się tą własną (żonę i dzieci), ja mam na myśli tą rodzoną i dalszą.
OdpowiedzUsuńA żonę trzeba trzymać krótko, kobiety tak naprawdę lubią jak się im rozkazuje i traktuje jak suki.
@Marcin
OdpowiedzUsuńGratuluję podejścia do kobiet. Ale skoro nie masz żony, to skąd wiesz jak należy "ją trzymać"?
Stwierdzam z przeprowadzonego researchu czy własnej rodziny. Oczywiście walały by półśrodek czyli wszystko z umiarem...
OdpowiedzUsuń