Niby nierealne, a jednak niektórzy potrafią.
Należy po prostu być spółką typu PGE lub PGNiG. Jak to się robi. Otóż wczoraj zawitał do mnie pan z PGE, żeby spisać stan licznika, czyli zużycie prądu przez moje gospodarstwo :)
Rachunek jaki mi wydrukował, zachwiał moją dość postawną posturą. Jakby tego było mało, otrzymałem drugi wydruk, na którym kwota była jeszcze wyższa. Była to faktura za prognozę zużycia prądu za kolejne 4 miesiące.
Zdziwiłem się dość mocno, gdyż prognozowane zużycie było o wiele większe niż można by wyliczyć ze średniej miesięcznej, a do tego termin płatności to zaledwie 2 miesiące.
Do tej pory, sprawdziłem, prognoza była zawsze niższa niż faktyczne zużycie prądu, a teraz okazuje się, że mimo iż idzie wiosna i zahaczymy jeszcze o lato, to zużyję więcej prądu niż zimą, gdy dogrzewa się pokój i światło wcześniej się zapala.
Dochodzę więc do wniosku, że PGE, robi sobie z nas, klientów, maszynki do wyciskania kasy.
Nie przekonują mnie argumenty, że to ze względu na oszczędności, by nie zatrudniać więcej osób spisujących liczniki itp. Przecież mogę dzwonić do nich raz na dwa miesiące i podawać stan licznika.
Tak samo nie mogę zrozumieć tych ich składowych na rachunku. Bo co to jest opłata przesyłowa, kiedy zdarza się, iż prądu nie ma przez parę godzin to nikt mi jej nie zwraca.
Albo gdy jest wprowadzana nowa taryfa, to jakim cudem oni wiedzą ile zużyłem prądu (to samo dotyczy gazu) w starej taryfie, a ile w nowej? Też sobie prognozują?
Kiedy przyjdzie czas, że w energetyce zaczną panować jasne, klarowne zasady?
Jeśli chodzi o PGNiG, to jest trochę lepiej, bo ich prognozy opiewają "tylko" na dwa miesiące.
Opłaty "dodatkowe" służą ominięciu limitu cen, bo niby urząd regulacji narzuca...to się zakłady wycwaniły...
OdpowiedzUsuńMnie zawsze irytowała sama PRZEDPŁATA. Jak to? Za co?
Moj angielski dostawca (a moze powinnam napisac francuski) wlasnie wprowadzil oplate za kazdy dzien korzystania z uslug. Nie wiem jak to inaczej okreslic, w kazdym razie bierze sobie po kilkanascie pensow dziennie za dostawe pradu i za dostawe gazu. Niestety trudno bylo ustalic czy inna firma bedzie tansza, bo taryfy sa bardzo skomplikowane i pozostalam w tej samej firmie.
OdpowiedzUsuńTO nie do końca jest tak.
OdpowiedzUsuńJesteśmy w UE i wyobraź sobie, że chcesz kupować prąd z elektrowni, która jest np. w Hiszpanii. Wolno Ci. Koszt kWh pewnie nie będzie dużo wyższy (co prawda będzie w euro, a nie w pln), ale jak się już pewnie domyślasz, opłata przesyłowa będzie tak duża, że raczej nie zechcesz zmieniać firmy energetycznej.
Co innego jest wyprodukować prąd, a co innego jest go dostarczyć. Np. w mieście, w którym mieszkam, Urząd Miasta osobno rozpisuje przetarg na zakup energii, a osobno na jej przesył. Skutek: duże oszczędności. Od strony praktycznej potem wygląda to tak, że przychodzi jedna faktura od firmy za zużyty prąd, a na jej podstawie (chodzi o ilość kWh) inna firma (zapewne właściciel linii energetycznych) wystawia fakturę za przesył tych kilowatogodzin.
Mam nadzieję, że teraz rozumiesz dlaczego jest to w rozbiciu.
Uwierz mi, że dla instytucji faktury są o wiele bardziej skomplikowane. Osobno jest na nich energia czynna, osobno bierna pojemnościowa, osobno bierna indukcyjna. Dodatkowo jest liczony tangens fi. Jeżeli jest przekroczony o ileś tam to przychodzi opłata karna, w zależności o ile było to przekroczenie i jak długo.
Wygląd faktury dla klientów indywidualnych jest naprawdę bardzo ubogi i wielu rzeczy tam nie ma, powód tego jest też taki, że wszyscy musieliby mieć nowoczesne liczniki, które takie rzeczy potrafią zmierzyć. Stare mierzą tylko ilość kWh.
PS:zapraszam na mojego bloga :)
szkoda, że ta unia nie przyczepi się do naszych zarobków. do podnoszenia vat czy innych podatków to pierwsza. nakładanie kar na nasz kraj za deficyt, przy jednoczesnym pakowaniu miliardów euro na ratowanie bankrutujących członków strefy euro to już totalna hipokryzja.
OdpowiedzUsuńa co do prądu. jeśli kupuję towar, to co mnie obchodzi jak on zostanie dostarczony? to elektrownia jako ten, który oferuje produkt, powinna zadbać o dostarczenie mi go, tak jak pizze do domu.
te wszystki firmy pośredniczące, to tylko po to by ukryć faktyczny koszt produkcji prądu.