poniedziałek, 4 czerwca 2012

Nowość w obligacjach skarbu państwa - czyli prezent na Dzień Dziecka


Na walutach rzeź, giełdy lecą na łeb na szyję, nawet spółki z Warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych ogłaszają upadłość. Wszyscy więc zastanawiają się gdzie umieścić swoje oszczędności aby ochronić kapitał. Dlatego też postanowiłem sprawdzić ofertę obligacji skarbu państwa oferowaną przez ministerstwo finansów. Niestety inwestowanie w obligacje ma kilka wad.
1. Niskie oprocentowanie - po uwzględnieniu podatku jak i inflacji (chyba, że wybierze się 10 latki)
2. Zamrożenie pieniędzy na długi okres.
3. Opłaty "karne" za wcześniejszy wykup obligacji (dwulatki 1 złoty za każdą obligację).
Ale ministerstwo, chyba z okazji dnia dziecka, postanowiło zmienić sposób zamiany obligacji. Od czerwca istnieje możliwość zamiany obligacji, po upływie terminu zapadalności, na obligacje innego typu. Do tej pory można było tylko zamieniać obligacje na ten sam typ, czyli np. dwulatki na dwulatki, a teraz każdą na każdą.
Jednak nie decyduję się na ten sposób ochrony kapitału i to nie tylko z wyżej wymienionych powodów. Istnieje przecież przykład Grecji, że państwo też może stać się niewypłacalne. A należy pamiętać, że nasz zadłużony o uszy kraj przyłączył się do akcji ratowania Grecji.
Nie bez znaczenia jest również fakt, że kupując teraz obligacje, owszem dostaniemy odsetki tyle, że z naszych pieniędzy, które trafiają z podatków płaconych przez nas lub z kolejnych emisji obligacji, które będą spłacać nasze dzieci.
I na koniec moje przemyślenia. Skoro podczas aukcji na obligacje dla inwestorów instytucjonalnych jest więcej ofert kupna obligacji niż ministerstwo oferuje, to dlaczego oferują jeszcze obligacje dla inwestorów indywidualnych?
Czy chodzi o to, że z nas wycisną więcej. Musimy zapłacić więcej za obligacje i "cieszyć się" z niższego procentu.
Tak więc póki co inwestowanie w obligacje skarbowe odkładam do czasów lepszych warunków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz