niedziela, 11 grudnia 2011

Karty kredytowe czyli jak można pomóc innym bez wyrzeczeń

Na początku tego roku w tym poście zastanawiałem się jak pomaganie innym wpływa na stan naszych portfeli. Jak pomoc finansowa dla potrzebujących spowalnia nasze dążenia do celu - niezależność finansowa.
Jednak ostatnio przeglądając oferty kart kredytowych natknąłem się na takie, dzięki którym możemy pomagać innym. Płacąc takimi kartami, pewien % naszych wydatków jest przekazywany na organizacje, które pomagają innym.
Co prawda ciężko znaleźć ile tego procentu trafia do tych organizacji ale ponieważ nas to nic nie kosztuje to i tak nie jest to zły pomysł.
Dzięki temu nie robiąc żadnych dodatkowych wyrzeczeń możemy pomóc innym. Jedyny minus to taki, że to nie my dostajemy zwrot za te zakupy.

2 komentarze:

  1. No dokładnie, to tak można opisać, zamiast przykładowego 1% zwrotu od zakupów, dostajemy świadomość wsparcia jakąś kwotą, jakiejś organizacji.

    Ja jednak na coś takiego się nie zdecyduję, nawet nie z chęci zysku, po prostu zbyt wiele tego typu organizacji pochłania większość darowizn, niż je wydać na potrzebujących. Nie chcę nikogo zniechęcać, ale ja jak już to wolę kupić coś w przypadku akcji z produktami spożywczymi(choć i tutaj zdarza się handel wtórny :/)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, zgadzam się i sama znam takie przypadki. Dodatkowo karta kredytowa to wielka pokusa - właśnie się od niej uniezależniam, więc nie sądzę aby był to dobry pomysł. Jednak codziennie klikam w tzw. klikacze (polskieserce.pl, pajacyk.pl, wyklikajzywnosc.pl, pustamiska.pl etc), oddaję 1% podatku i... oddaję krew. Jeśli chodzi o pomoc materialną, preferuję tę bezpośrednią. Zostawiam zbiórki żywności i kwesty innym, sama wolę zanieść konkretne rzeczy konkretnej znajomej rodzinie. Wiem czego im trzeba i jakie z tych potrzeb mogę zaspokoić.

    OdpowiedzUsuń