wtorek, 20 kwietnia 2010

Zacząłem grać na giełdzie.

Jak na razie tylko wirtualnie.

Postanowiłem spróbować swoich sił na giełdzie. Sporo już przeczytałem o tych wszystkich zasadach składania zleceń i tym podobnych.
Jak na razie nie mam jakiejś wielkiej kwoty do wejścia na giełdę, a i wiedza jeszcze nie jest najlepsza, dlatego chcąc poznać emocje panujące na giełdzie założyłem sobie konto na wirtualnej grze giełdowej.

Myślę, że to niezły sposób na naukę inwestowania na giełdzie. Co prawda niektórzy uważają, że brak w grze wirtualnej emocji no i ryzyko jest inne bo w końcu są to wirtualne pieniądze.

Ja podchodzę do tej mojej gry w sposób trochę odmienny. Chcę poznać, a może i zrozumieć zasady inwestowania na giełdzie, różne sposoby obstawiania jak i zakupu czy sprzedaży akcji.

Kiedy już wejdę na prawdziwą giełdę, czyli jak uzbieram jakieś 10k, wtedy mam nadzieję, że zdobyte umiejętności na wirtualnej grze przydadzą mi się.

Jeśli chodzi o wybór spółek do portfela, jak na razie wirtualnego, to nie będę się kierował jakąś analizą techniczną czy innymi takimi. Będę wybierał spółki dość duże, najlepiej takie, które płacą dywidendę, i będę w nie inwestował długoterminowo. Czyli tylko jakieś spore wahania kursu akcji, czy to w górę czy w dół, mogłyby spowodować ewentualną sprzedaż akcji.

Grę zaczynam z wartością portfela 100k. Zobaczymy jak mi pójdzie. Chociaż patrząc na naszą giełdę, wydaje mi się, że inwestowanie trzeba było zacząć jakiś czas temu. No ale na szczęście, przynajmniej na razie, będzie to zabawa kasą wirtualną.

10 komentarzy:

  1. Hej. Na początek przygody z giełdą jest to na pewno dobry krok. Sam zaczynałem właśnie w ten sposób:) Po dłuższym czasie jednak rzuca się w oczy np. brak problemów z płynnością, tzn. że w każdej chwili możesz sprzedać lub kupić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia. Chyba też spróbuje najpierw wirtualnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też tak zaczynałem. Muszę przyznać, że to dość dobry sposób na zobaczenie jak funkcjonuje giełda. Co prawda po przejściu na grę prawdziwymi pieniędzmi i to swoimi, nie podejmuje się aż takiego ryzyka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak nabierzesz wprawy to szybciej będziesz chciał grać na prawdziwej giełdzie :)
    Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  5. To dobry moment, bo tracisz wirtualnie ;) A na spadkach tez da sie przeciez zarobic.

    OdpowiedzUsuń
  6. No to chyba dzisiaj na nich zarobisz :)
    Chociaż wydaje mi się, że co prawda po dobrych danych podanych przez GUS, czeka nas korekta i zjazd do poziomu ze stycznia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśki mam być szczery, to na wirtualnej giełdzie nie nauczysz się niestety grać. Co innego "zapakować" sobie akcje do wirtualnego portfela, a co innego kupić je za żywą gotówkę. I dalej to samo. Gra nie giełdzie to walka z samym sobą i ze swoim słabościami, chciwością. Proponuję Ci zdobyć książkę Zenona Komara - sztuka spekulacji, nauczyć się jej na pamięć (poważnie) i zacząć grać za prawdziwe pieniędze. Niewielkie, ale prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie akurat pomogła gra na wirtualnej giełdzie. Poznałem mechanizmy działania giełdy i nauczyłem się, że tak naprawdę na giełdzie rządzą przypadki i inwestorzy z grubym portfelem. Żadne tam analizy techniczne czy wyniki spółek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja na giełdzie straciłem 50%. Przez dwa lata zarobiłem 200% i niewiele mi zostało.

    OdpowiedzUsuń
  10. bo na giełdzie, to się traci a nie zarabia. tylko, tego jeszcze nie wiedzą ci, co nie stracili. mają nadzieję, że im się uda

    OdpowiedzUsuń