poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Likwidacja szkody w PZU czyli dlaczego nie kupię ich akcji

Dzisiaj mija 2 miesiące odkąd złożyłem informacje o szkodzie w PZU przez ich infolinię.

Ale od początku.

Dwudziestego trzeciego lutego zgłosiłem na infolinię PZU, szkodę majątkową. Z powodu pamiętnej zimy i roztopów, mur przemiękł i z sufitu w trzech pokojach zaczęła kapać woda. Myślałem, że mam szczęście iż wykupiłem polisę DOM w PZU i choć w jakiejś części odszkodowanie pokryje koszty przywrócenia sufitu i ścian do stanu używalności.

Po ośmiu dniach przyjechał spóźniony likwidator (miał na to tydzień więc spóźnił się jeden dzień). Tłumaczył, że mają dużo zgłoszeń i nie wyrabiają. Uznałem ten argument za sensowny i pan przystąpił do spisywania protokołu. Porobił zdjęcia, posprawdzał dokumenty (dowód osobisty, akt notarialny, polisę i wyciąg z rachunku na jaki miało zostać wpłacone odszkodowanie). Na zakończenie powiedział, że decyzję otrzymam pisemnie w ciągu 14 dni.

Czekałem, czekałem i czekałem.

W końcu nie wytrzymałem.
Zadzwoniłem po miesiącu na infolinię, gdzie po poddaniu się weryfikacji otrzymałem informację, że decyzja jest już podjęta tylko nie podpisana oraz dostane pani podała mi kwotę odszkodowania. Powiedziała, że prawdopodobnie następnego dnia zostanie wysłana ta decyzja i pieniądze zostaną przelane na konto.

Czekałem, czekałem i czekałem.


Po świętach zadzwoniłem ponownie. Pani po weryfikacji mnie oznajmiła, że do rozpatrzenia szkody i podjęcia ewentualnej decyzji brakuje ksera wszystkich dokumentów. Trochę (mało powiedziane) się zirytowałem i poinformowałem panią, że likwidator był na miejscu i o żadnych kserach nie wspominał, a jeśli były by potrzebne to powinien je sobie zrobić. Pani powiedziała, że oddzwoni. (do dzisiaj brak telefonu od niej).

Skoro przez infolinię nie mogłem się dogadać, napisałem do PZU e-mail. Przedstawiłem wszystko co mnie spotkało w związku z likwidacją szkody i inna pani do mnie zadzwoniła. Znowu się musiałem weryfikować, tylko po to by usłyszeć, że pani przekaże ten "problem" likwidatorowi, który powinien zadzwonić.

I zadzwonił jakiś pan z okręgu katowickiego (likwidator był z kieleckiego), że kolega ma bardzo dużo pracy, ale na pewno do 20 kwietnia wszystkie sprawy załatwi.

Czekałem, czekałem i czekałem.

W czwartek napisałem e-maila, że jeśli do 27 kwietnia nie otrzymam pieniędzy, o całym zdarzeniu poinformuję rzecznika ubezpieczonych.


Tak więc firma PZU jest dla mnie firmą przegraną. Nie będzie to już nigdy więcej mój ubezpieczyciel, ani pewnie mojej rodziny (a wraz z rodzeństwem żony i moim jest tego sporo). Przenoszę wszystkie ubezpieczenia oraz OFE i IKE żony do innych firm.

Takie podejście do klienta, nie wróży nic dobrego tej firmie. Coraz więcej ludzi młodych zdobywa prawo jazdy i dla nich liczy się cena ubezpieczenia samochodu, a nie "prestiż" firmy. Oni na pewno nie będą korzystać z PZU gdy inne firmy ubezpieczeniowe oferują o wiele niższe stawki OC samochodu.


Ktoś może powiedzieć, że w innych firmach ubezpieczeniowych nie jest lepiej, a może i gorzej.

Ale jeśli za tak wysoką ceną ubezpieczeń nie idzie wyższa kultura obsługi klienta, to wolę się męczyć z inną firmą ubezpieczeniową za 2/3 składki, a w niektórych przypadkach nawet za połowę.


Podsumowując.
Nie zamierzam kupować akcji PZU, gdyż nie wróżę jej dobrych wyników finansowych. A zakładać konto maklerskie tylko po to by kupić 30 akcji PZU (o ile nie będzie redukcji) i od razu w dniu debiutu sprzedać, wydaje mi się nieopłacalne.

7 komentarzy:

  1. Jedną z metod wyboru spółek jest kupowanie akcji tych, których produkty kupujemy i sobie chwalimy. Wcale się nie dziwię, że nie zainwestujesz w Pzu. Życzę powodzenia w walce o swoje pieniądze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No niestety. Pzu to porażka. Nie to, że mają wysokie składki, to jeszcze obsługa klienta pozostawia wiele do życzenia

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak to prawda, ale ja jednak pokusiłem się na akcje i mam nadzieje, że zarobie 10% w dniu debiutu. Kupiłem na całą rodzinę więc powinienem mieć 120 akcji, bo ma nie być redukcji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli kolejna firma, która działa dopiero jak się skończy cierpliwość klienta i ich zmotywuje przekazaniem informacji do odpowiedniego urzędu.

    OdpowiedzUsuń
  5. witam wszystkich i podzielę się moim niezadowoleniem z obsługi - kródka wypowiedz - 18 dni czekam na rzeczoznawce aby zrobił zdjęcie szkody i ja wycenił.załamka życze im aby wreszcie nastały czasy uczciwych sądow i kar dla nich za zwłoki w terminach i wysokości odszkodowań .Mirek

    OdpowiedzUsuń
  6. To straszne 14 lat płacenia składek na mieszkanie , a jak teraz minął miesiąc po zgłoszeniu szkody majątkowej, to dzwoni pani i mam jej przywieżć akt notarialny, zaświadczenie z policjii o wartości szkody majątkowej.......

    OdpowiedzUsuń
  7. płać tylko składki i tyle. jak chcesz odszkodowania, to znajdą tyle paragrafów, że głowa mała. ja już z usług pzu nie będę korzystał.

    OdpowiedzUsuń