Upały i burze - jak co roku w lipcu pogoda daje wycisk. Niektórzy biorą urlopy, a inni siedzą w robocie. Ja mając możliwość dorobić sobie w tym okresie zostaję w pracy aby mieć nadgodziny i dodatkowe pieniądze.
Niestety w wakacje nauczyciele mają wolne więc moja żona nie będzie się zajmować dziećmi koleżanek przez te dwa miesiące. Zastanawiamy się jednak czy nie powinna wrócić do pracy od września, a synka nie posłać do żłobka.
Żona jako nauczycielka powinna nieźle zarobić, sądząc po częstych doniesieniach prasowych jak to nauczyciele mają dobrze, i że od września dostaną podwyżkę.
No cóż pora brać się za robotę bo zaraz szef przyjdzie, a wszystkim, którzy czytają mojego bloga na urlopach (choć pewnie mają ciekawsze zajęcia) życzę udanego wypoczynku.
Ja sobie odpocznę we wrześniu :)
Wydaje mi się, że nauczyciele naprawdę nie mają źle - Karta Nauczyciela + najdłuższy urlop + niezłe, coraz wyższe pensje...
OdpowiedzUsuńNa pewno nie mają źle, jednak praca wcale nie jest łatwa czy prosta, choćby sama prosta odpowiedzialność za dzieci - przecież często słychać w TV o zapatrzeniu się przedszkolanki i sprawie w sądzie - który inny zawód za 2-2,5 tys brutto grozi taką nagrodą? A każdy z nas pamięta co uczniowie wyprawiają na wyjazdach, wycieczkach - za to się odpowiada.
OdpowiedzUsuńDo tego nie bez powodu, w starożytności "abyś obce dzieci uczył" było obelgą... Jeśli ktoś nie ma do tego powołania nie da sobie rady. Wiec wg mnie to wcale nie jest jakiś super zawód. Choć zapewne lepszy od wielu innych.
A wakacje każdemu się przydają, nie ma co się zapracowywać dla kasy, bo kto wie czy zdążymy się nimi w ogóle nacieszyć. No i pracownik szczęśliwy to dobry pracownik :)
nauczyciele nie są źle opłacani, ale gdy zobaczymy na programy nauczania i ich coraz silniejszą (nauczycieli) urzędowność i biurokratyzm dojdziemy do wniosku że nie warto posyłać dziecka do publicznej szkoły.
OdpowiedzUsuń