środa, 31 sierpnia 2011

Pierwsze pieniądze za reklamy z firmy CpmProfit

Wczoraj wieczorem osiągnąłem próg 30zł w firmie CpmProfit. Jest to firma, która płaci za wyświetlanie reklam jak również za to, że ktoś w nie kliknie (jeśli ktoś chce się zarejestrować to może to zrobić z mojego refa).
Czas potrzebny na uzbieranie wystarczającej liczby punktów, w moim przypadku, był dość długi bo przeszło rok.
Mam nadzieję, że wraz ze wzrostem popularności bloga, zbieranie punktów będzie szybsze.
Teraz muszę czekać minimum 16 dni aby ujrzeć pieniądze na swoim koncie.

wtorek, 30 sierpnia 2011

Prędzej zostanę rencistą niż rentierem

Analizując swoje obecne wydatki oraz dochód, dochodzę do wniosku, że nie mam szans zostać rentierem.
O ile kolejne wydatki da się przewidzieć przynajmniej w przybliżeniu, to z dochodem jest już problem.
Posiadając potomstwo należy się liczyć z dość dużym drenażem portfela. Zbliża się rok szkolny, córka idzie do zerówki, a wyprawka już przekracza 200zł.
Wybiegając w przyszłość, wydatki na dzieci, a zwłaszcza ich edukacja, będzie stanowiła dość dużą część wydatków. Gdy pomyślę sobie o ich studiach i ich koszcie ogarnia mnie trwoga. Gdy słyszę teraz ile znajomych kosztują dzieci na "darmowych" studiach to włos jeży się na głowie.
A ile jeszcze wydatków po drodze. Nawet jeśli nie pójdą na studia to kwoty wydawane na lekarzy, lekarstwa są dość wysokie.

Dlatego też od jakiegoś czasu oswajam się z myślą, że z moim zdrowiem raczej zostanę rencistą niż rentierem.

sobota, 27 sierpnia 2011

Uśredniam cenę jednostek w TFI

Giełdy spadają, widmo recesji powoduje, że z parkietu wyparowują pieniądze, a ja jako inwestor długoterminowy niezbyt się przejmuję. Co prawda zbyt często patrzę na notowania na GPW jak i na wycenę jednostek funduszy inwestycyjnych ale już nie z takim roztrzęsieniem jak w pierwszych dniach nurkowania Warszawskiej Giełdy.
Postanowiłem kontynuować uśrednianie w funduszach inwestycyjnych. Po tym co powiedział Ben raczej nie spodziewam się znacznych wzrostów ale kto wie. W końcu giełdą rządzą emocje, a z nimi różnie bywa.
Przelewam więc kasę do funduszu akcji jak i akcji dynamicznych spółek czekając w dłuższej perspektywie na niezły zarobek.

Czy moja strategi okaże się sukcesem, nie wiem. Przekonamy się w ciągu najbliższych miesięcy może lat.
A nuż okaże się, że wszystkie te złe dane były zbyt pesymistyczne i giełdy zaczną rosnąć.
Może to i pobożne życzenia ale kto ryzykuje ten ma (choć czasem traci).

niedziela, 21 sierpnia 2011

Przestałem rozumieć giełdę

Nie żebym do tej pory ją jakoś bezgranicznie pojął.
Patrząc na ostatnie spadki, a dokładniej załamanie na giełdzie, zastanawiam się o co chodzi. Rozumiem, że początek zjazdu w dół rozpoczął się po złych danych z gospodarek USA jak i Europy i zaczęła się fala wyprzedaży akcji. Dołączyli do niej inwestorzy indywidualni zarówno inwestujący bezpośrednio w akcje przez rachunki maklerskie jak i fundusze inwestycyjny.
Tyle jestem w stanie zrozumieć.
Natomiast nie pojmuję jak po obecnych spadkach cen akcji, gdzie akcje niektórych spółek są najniżej w historii czy też w okolicach 2005 roku, znajdują się zarówno ci, którzy sprzedają akcje z ogromną stratą jak i ci, którzy je kupują.
Kupujący wierzą, że giełda odbije i zarobią na akcjach, a czym kierują się sprzedający?
Przecież po takich spadkach sprzedaż akcji wiąże się ze stratą realną bo dopóki nie sprzedamy akcji mamy stratę "tylko" papierową. Ile muszą tracić pieniędzy ludzie (instytucje), którzy teraz w panice pozbywają się akcji.

czwartek, 18 sierpnia 2011

Jak dobrze, że IKE posiada limit wpłat

Po dzisiejszym ponownym tąpnięciu na rynku akcji, zacząłem dziękować za to, że został wprowadzony limit wpłat na IKE. Po ostatnich zakupach akcji na Warszawskiej Giełdzie, liczyłem na odbicie i co prawda nastąpiło, ale niestety krótkotrwałe.
Limit wpłat na IKE w roku 2011 wynosi 10077zł. Wykorzystałem go wpłacając pieniądze ze sprzedaży euro. Ponieważ zostało mi jeszcze parę złotych złapałem się dzisiaj na tym, że znów chciałbym łapać "spadające noże" i kupić akcje. Jednak już nie mogę i sądzę, że po kolejnych złych danych ze światowych gospodarek, do dołków mamy jeszcze trochę.
Giełda, mnie początkującego gracza, wciągnęła bardzo. Gdybym mógł cały czas patrzyłbym na notowania online i przyglądał się transakcjom.
Więc zostanę przy rachunku maklerskim w formie IKE abym nie przepuścił więcej kasy. Tu obowiązują limity i nie stracę więcej niż ten limit wynosi.

piątek, 12 sierpnia 2011

Euro sprzedane, akcje kupione

Korzystając z osłabienia złotego wobec euro, postanowiłem pozbyć się europejskiej waluty. Sprzedałem po 4,15 więc zwrot z inwestycji w walutę wyniósł 501zł.
Złotówki otrzymane ze sprzedaży euro podzieliłem w następujący sposób:
- 4000zł przelałem na rachunek maklerski i kupiłem akcje spółki GPW oraz spółki Bogdanka,
- 1500zł na zakup jednostek funduszu BPH Akcji,
- 500zł na zakup jednostek funduszu BPH Akcji Dynamicznych Spółek,
- 4500zł na fundusz bezpieczeństwa.

Liczę, że udało mi się "złapać" dołek, patrząc na wczorajszą czy dzisiejszą sesję. Mam nadzieję, że zakup akcji w tym momencie, pozwoli mi na szybkie odrobienie strat, które zaliczyłem nie ustawiając stop lossa.
Oczywiście mogę się mylić i to co teraz dzieje się na giełdzie może okazać się tylko chwilowym odreagowaniem silnych spadków i za chwilę może nastąpić ich kontynuacja. Jednak inwestując na giełdzie w ramach IKE nic nie staje na przeszkodzie aby w razie czego zostać inwestorem długoterminowym. Przecież póki nie sprzedam akcji ewentualna strata jest tylko na papierze.
Gdyby jednak sytuacja na rynkach finansowych wciąż się pogarszała przygotowałem się na ten scenariusz poprzez zwiększenie funduszu bezpieczeństwa. Dzięki temu powinienem spać trochę spokojniej nawet jeśli krach powróci na giełdy.

czwartek, 4 sierpnia 2011

No to łapiemy spadające noże

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie leci na łeb na szyje. Akcje spadają, nikt nie patrzy na fundamenty spółek, każdy chce się pozbyć akcji i może kupić franka, bądź ochronić swój kapitał.
Zastanawiam się czy nie jest to dobry moment na dokupienie akcji, jak również zwiększyć zaangażowanie w fundusze akcji.
Mam zamiar upłynnić trochę euro tak aby zasilić swój rachunek maklerski i próbować "łapać dołek". Nawet jeśli mi się nie uda to nie powinienem zaliczyć dużej wtopy, gdyż ogranicza mnie limit wpłat na IKE w 2011 roku wynoszący 10077zł.
Co innego jeśli chodzi o fundusze inwestycyjne. Tutaj nie obowiązuje żadne ograniczenie, a można podejrzewać, że trwające spadki, a ostatnio można powiedzieć obsuwa, spowoduje wycofywanie się klientów z funduszy i umarzanie jednostek bądź konwersja do bardziej bezpiecznych. Ucieczka z funduszy, które mają w swoich portfelach akcje zmusi je do sprzedawania ich co spotęguje spadki na giełdach. I niestety nie pomogą w stabilizacji giełdy OFE, które mają mniej pieniędzy z naszych składek po ich obcięciu przez rząd.
Tak więc obserwuję giełdę i spróbuję łapać spadające noże. Albo się uda albo nie :)
Najwyżej zostanę inwestorem długoterminowym, co niejako jest wpisane w ideę IKE.

wtorek, 2 sierpnia 2011

Nowy pomysł na dodatkowy dochód

Ponieważ żona "siedzi" sobie na wychowawczym, a nasze państwo nie chce łożyć kasy na nowych obywateli, potrzebuję dodatkowego dochodu. Moja pensja, według państwa, wystarczy na czteroosobową rodzinę, a ja jednak uważam, że to za mało zwłaszcza gdy marzy mi się zrealizowanie celu 6 zer.
Dlatego też, postanowiliśmy z żoną, że ona od września oprócz naszego synka, będzie się też opiekować dziećmi koleżanek. Są one nauczycielkami więc nie powinno być problemów jeśli chodzi o liczbę godzin, kiedy żona będzie miała na głowie kilku urwisów. Jeśli plan będą miały tak ułożony, że czasem ich godziny pracy nie będą się pokrywały, to tym bardziej żona nie powinna się przemęczyć.
Niestety w związku z tym przedsięwzięciem mam pracowity urlop. Jestem w trakcie wybijania dziury w ścianie aby połączyć dwa pokoje, po to by dzieci miały trochę więcej przestrzeni.
Nie liczę na jakieś wielkie pieniądze z tej działalności ale w moim obecnym stanie finansów, każda złotówka się liczy.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Lipec za nami - podsumowanie

I już sierpień. Dla niektórych połowa wakacji, dla mnie tydzień pracowitego urlopu.
Jak wygląda sytuacja na naszej giełdzie czy innych, każdy wie więc nie ma co się tu rozwodzić nad tym.
Straty w moim portfelu są dość znaczne ale myślę, że uda się je odrobić w sierpniu.

A oto jak przedstawiają się moje inwestycje


Jeśli chodzi o stopy zwrotu w porównaniu z poprzednim miesiącem to wyglądają następująco


Kilka słów komentarza.
Gdyby do podsumowania wliczyć dzisiejszy dzień, byłoby trochę lepiej. Niestety 31 lipca wypadł w niedzielę, a i w Stanach Zjednoczonych do porozumienia doszli za 5 dwunasta.
Dzisiaj zarówno euro jak i akcje spółek, które posiadam w portfelu wzrosły.

Oszczędzania należy się wstydzić?

Dziś spotkała mnie dziwna historia.
Przyszli do nas znajomi, którzy podobnie jak my, mają córkę. Jest młodsza od naszej więc temat kobiecych rozmów zszedł na ubranka. Panie udały się do "garderoby" by przejrzeć rzeczy naszej córki, które ewentualnie można by oddać.
Po wyjściu znajomych żona poinformowała mnie, że nie wzięli żadnych ubranek. Nam się już nie przydadzą bo na synka raczej nie będą pasować dziewczęce ubranka, a uznaliśmy, że mogą się im przydać. Ani nie były zniszczone czy niemodne.
Żona odniosła wrażenie, że ubranie córki w "chodzone" rzeczy nie mieściło się w ich postrzeganiu świata. Mimo tego, że znamy się już sporo lat nie przyjęli prawie nowych ubranek tylko dlatego, że nie nowe.
Znam ich sytuację finansową i jakoś nie mogę się nadziwić takiego podejścia. Czy naprawdę to taki wstyd chodzić w niezniszczonych ubraniach ale nie nowych?
Przecież dzieci dość szybko rosną i nawet jeśli kupią nowe ubrania to i tak ich córka pochodzi w nich zaledwie kilka miesięcy.

Może właśnie dlatego, że ludzie mają takie podejście do oszczędzania biedni stają się jeszcze biedniejsi?