środa, 30 marca 2011

Wiosna, urlop - czyli czas porządków

Wiosna za oknem choć w nocy czasem mrozi. Wypada jednak trochę posprzątać zarówno w domu jak i inwestycjach.

Sprzedałem samochód i choć liczyłem na więcej, cena nie była taka zła. Pozbycie się forda, mimo, że mały i nadawał się do jazdy po mieście, było koniecznością. Ale w nagrodę kupiłem nowe alufelgi do zafiry i letnie opony (super się jeździ).

Jeśli chodzi o inwestycje, trochę zarobiłem na sprzedaży euro, ale o tym w podsumowaniu marca.
Pieniądze ze sprzedaży samochodu, a dokładniej to co zostało nie wędrują portfela gdyż będą potrzebne na bieżące wydatki.

środa, 23 marca 2011

Pierwszy etap wprowadzania ograniczeń

Jak już pisałem wcześniej, już od 1 kwietnia, żona przechodzi na urlop wychowawczy.
W związku z tym, że podjęliśmy decyzję, iż nie będzie chodziła do pracy przez co najmniej dwa lata, postanowiliśmy sprzedać jej samochód. W niedzielę jadę na giełdę i sprzedaję. Mam nadzieję, że szybko opchnę. Na samych opłatach OC, czy przeglądach, zaoszczędzimy dość dużo. Będzie musiała nauczyć się jeździć zafirą, a ja te 2 km mogę od czasu do czasu przejechać się na rowerze.
Kolejne cięcia dotyczą cyfry+. Po wprowadzeniu przez nich podwyżki, mogłem bez problemów rozwiązać umowę i aktualnie nie mam zbyt dużo programów, ale za to spore miesięczne oszczędności.
Córka idzie do zerówki więc odejdzie płacenie za przedszkole.

Niestety synek już podrósł i nie wypada aby chodził w ubrankach po starszej siostrze, więc trzeba będzie zacząć kupować dla niego ubranka.

Od poniedziałku idę na zaległy urlop, więc będę miał czas, planować kolejne finansowe oszczędności.

poniedziałek, 21 marca 2011

Jak utrzymać czteroosobową rodzinę za 1800zł


Na to trudne pytanie, będę musiał sobie odpowiedzieć, a dokładniej doświadczyć tego empirycznie już od kwietnia, kiedy to moja lepsza połówka (nie, nie ta w lodówce :)) pójdzie na urlop wychowawczy. Skorzystanie z instytucji jaką są dziadkowie, nie wchodzi w grę gdyż jedni nie są zainteresowani, drudzy mieszkają daleko. Usługi niani również się nie kalkulują. Obecne ceny za opiekę nad dzieckiem, to 7zł za godzinę. Czyli licząc tylko czas spędzony w pracy czyli 40 godzin tygodniowo, wychodzi około 1200zł za miesiąc (żona zarabiałaby 1300), a jeszcze dojazdy.
Wychowawczy jest niestety bezpłatny, gdyż w Polsce liczy się dochód za poprzedni rok kalendarzowy dzielony na ilość osób (nie wlicza się dochodu osoby wnioskującej o wychowawczy). Jeśli przekracza 504zł na osobę (lub 583zł jeśli dziecko jest niepełnosprawne) żadne świadczenia nie przysługują.
Niestety mój dochód za poprzedni rok jest ciut wyższy przez to, że pracowałem na umowę zlecenie, a nawet utrata tego typu "zatrudnienia" nie jest uznawana jako utrata dochodu do świadczeń.

Mam więc kilka dni na obmyślenie planu działania. Jak utrzymać rodzinę i nie ruszyć zgromadzonych do tej pory oszczędności.

niedziela, 20 marca 2011

A może by tak mała spekulacja na walutach?

Tak się zastanawiam, frank poszybował w górę zarówno przez sytuację w Japonii jak i w Libii.
A gdyby tak wziąć kredyt we frankach, teraz póki jest drogi, a spłacić go za tydzień czy miesiąc jak stanieje.
Oczywiście jest ryzyko, że Szwajcaria podniesie stopy procentowe, a nawet jeśli nie, to nie ma pewności czy złotówka się umocni do franka. No ale kto nie ryzykuje ten i nie ma.

Niestety są większe przeszkody do próby zarobienia na takiej operacji. Otóż poza chyba dwoma ofertami (ograniczenie do 15k i trochę dokumentów), nie ma możliwości wzięcia kredytu we frankach. Zostaje kredyt hipoteczny (pożyczka hipoteczna) ale wiadomo, że to dość długo trwa i mnóstwo przy tym zachodu, a tu liczy się czas.
Tak więc można sobie tylko pomarzyć o próbie zarobienia na mocnym franku. A mogłoby być interesująco.

Dodatkowy zarobek w wolnym czasie, czyli "dziwne " oferty pracy

Jako, że cały czas uporczywie dążę do wolności finansowej, poszukuję dodatkowego zajęcia aby dorobić do wynagrodzenia otrzymywanego z etatu. Żeby zrealizować swoją drogę do miliona, którą przedstawiłem w poście, jak również stworzyć nadwyżki finansowe w teraźniejszości o czym było w komentarzach do tego posta, czytam ogłoszenia o pracę w kategoriach niesprecyzowanych.

Ostatnio natrafiam na oferty zarobku dla kobiet karmiących piersią. Otóż mogą "świadczyć" usługę karmienia czyjegoś dziecka. Muszę powiedzieć, że oferta interesująca i może nakłonię moją żonę, która od kwietnia będzie na bezpłatnym wychowawczym, aby dorabiała sobie w ten sposób :).
Ja mogę dorabiać jako np. tester prezerwatyw, ewentualnie lepiej płatna "usługa" czyli współpraca z bankiem spermy. Można również na własną rękę szukać pań (są do tego odpowiednie fora), które są wstanie zapłacić za stosunek w celach prokreacji (stawka wyższa około 3k) lub tylko za nasienie aby wykorzystać je do zapłodnienia in vitro (preferowani mężczyźni będący ojcami, czyli ja :)).

Niestety ze względów światopoglądowych, nie skorzystam z tych ofert. Jakoś życie z wiedzą, że gdzieś tam w świecie żyje dziecko z moim kodem DNA, jest dla mnie nie do przyjęcia. Chociaż z drugiej strony, pomoc kobiecie w spełnieniu jej pragnienia (zostania matką w zgodzie z naturą i tradycyjną metodą) może się wydawać czymś dobrym ale nie do końca, bo to zdrada dziewczyny/żony/partnerki/towarzyszki życia (niepotrzebne skreślić).

Ratowanie rozsypującego się III filaru, czyli Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego

Tak więc bitwa o OFE trwa w najlepsze. Zwolennicy jak i przeciwnicy, przytaczają opinię ekspertów, którzy dzielą się jeszcze bardziej niż politycy, którzy myślą o wyborach, a nie o naszych przyszłych emeryturach.
Jednak wojna o Otwarte Fundusze Emerytalne raczej zostanie prze rząd wygrana, mimo kampanii medialnej organizowanej przez OFE, która pewnie finansowana była z prowizji pobieranej z naszych składek.

Niezależnie od tego czy jesteśmy za czy też przeciw zmianom proponowanym przez rząd, każdy z nam powinien sobie zdawać sprawę, że z naszych obecnych składek lądujących w ZUS i OFE, wystarczającej emerytury na godne życie, nie będzie.
Czy warto oszczędzać na emeryturę? Odpowiedzi padały pod postem

Jeśli zdecydujemy się odkładać/oszczędzać na emeryturę, możemy skorzystać z propozycji, które wprowadzono wraz z reformą systemu emerytalnego.
Jest to tak zwany III filar, na który w odróżnieniu od dwóch pozostałych, sami dobrowolnie możemy wpłacać pieniądze. Jednak filar ten w postaci IKE, nie wypalił, mała liczba otwartych kont i spora liczba likwidowanych, rząd jako chusteczka na otarcie łez OFE, zaproponował stworzenie nowego tworu w postaci Indywidualnego Konta Zabezpieczenia Emerytalnego.
Czym się one charakteryzują. Teoretycznie są do siebie podobne, gdyż rząd nie mając czasu na pisanie ustawy ze względu na rosnący dług państwa, postanowił przy tworzeniu IKZE oprzeć się na dotychczasowych zapisać opisujących IKE.

sobota, 19 marca 2011

Dostęp do konta on-line coraz bardziej niebezpieczny - wykradzione dane z RSA

Nie tak dawno głośno było o wirusie, który zainstalowany w telefonie komórkowym, przechwytywał sms od banku co narażało użytkowników bankowości internetowej na straty. Użytkownicy tokenów poczuli się bezpieczniej, aż do dzisiaj. Otóż firma RSA produkująca tokeny, podała informację, iż wykradziono jakieś bliżej nie określone dane (źródło).
Pozostaje nam tylko czekać na więcej informacji, bardziej szczegółowych zarówno o incydencie, jak i środkach ostrożności jakie należy podjąć.

Można się tylko domyślać, że teraz oprócz identyfikatora oraz hasła do naszego konta, hakerom będzie potrzebny numer seryjny tokena. Czy więc pojawią się ataki phishingu nakłaniające nas do jego podania?

Akwizycja OFE nadal atakuje

Nie tak dawno pisałem na temat zaległych składek przekazywanych z ZUS do OFE (post)

I tak jakbym wyczuł temat. Otóż wczoraj odebrałem telefon od pani, która powiedziała, że jest przedstawicielką korporacji zajmującej się ściąganiem zaległych składek z ZUS. Ponieważ nie miałem czasu na rozmowę, zaproponowała, że możemy się spotkać u mnie w domu i porozmawiać na ten temat. Nie miałem czasu na rozważania i zgodziłem się.

Jak się okazało, przyszły dwie panie, a w dodatku trochę chyba nie wychowane. Bez żadnych oporów, ani pytań wpakowały się do pokoju w obuwiu (a za oknem deszcz, a przecież u mnie po podłodze ganiają dzieci).
Co ciekawe za nic nie chciały powiedzieć jaka to korporacja tylko oznajmiły, że są takie dwie w Polsce.

Kolejna wypłata za wypełnianie ankiet

Już po raz drugi osiągnąłem liczbę 1000 punktów w firmie w której możemy zarabiać poprzez wypełnianie ankiet. Punkty te można wymienić np. na 32 złote, które zostają przelane na dowolne konto bankowe.
Pierwsza moja wypłata z tej firmy, była w październiku, więc może tempo zarobku nie jest zbyt duże, ale to zawsze dodatkowe pieniądze.

Mam nadzieję, że z czasem, takich ankiet będzie jeszcze więcej i dzięki ich wypełnianiu zdobędę parę złotych na kolejne inwestycje.

piątek, 18 marca 2011

Co robię by wypromować swojego bloga

Postanowiłem trochę podrasować pozycję swojego bloga w wyszukiwarkach, a także zwiększyć liczbę go odwiedzających. Działania jakie podjąłem to:

1. Dodałem bloga do katalogu stron (choć nie wiem czy to najlepszy pomysł i zastanawiam się czy się z niego nie wycofać)
2. Od wczoraj korzystam z serwisu LinEye, Promocja opiera się na wzajemnej, darmowej reklamie działającej na zasadzie: ja reklamuję innych, oni reklamują mnie. Jest to dla blogerów, którzy nie dysponują, bądź nie chcą ponosić żadnych kosztów związanych z promocją swoich blogów.

Rozliczenie dochodów z AdKontekst z urzędem skarbowym

Na początek informacja, iż jest nie jestem specjalistą w sprawach podatków i jeśli chcesz mieć 100% pewność, musisz złożyć interpretację do urzędu skarbowego.

No to zaczynamy.
Umowa podpisywana z Netsprint Sp. z o.o. dotyczy dzierżawy powierzchni reklamowej i nie jest to umowa zlecenie ani umowa o dzieło. Netsprint nie odprowadza niestety za nas zaliczek do urzędu skarbowego na poczet podatku dochodowego. Dlatego też Wydawca czyli my właściciele witryny na której wyświetlane są reklamy sieci Adkontekst mamy obowiązek sami rozliczyć się z urzędem skarbowym, niezależnie od tego czy dochód przekroczy próg kwoty wolnej od podatku (w 2010 roku to 3091zł). Należy pamiętać, że liczymy sumę dochodu z wszystkich form dzierżawy czy wynajmu (jeśli np. korzystamy jeszcze z google adsense itp.). Jeśli korzystamy z usług sieci AdKontekst, to po napisaniu do nich, przyślą nam oficjalne stanowisko Netsprint Sp. z o.o. w tej sprawie (mnie przysłali i dlatego się wymądrzam :))

czwartek, 17 marca 2011

Nowy gadżet w blogerze

Właśnie znalazłem nowy gadżet dostępny w blogerze. Jest to możliwość obserwowania bloga, przez Twoich czytelników poprzez pocztę e-mail.
Jestem bardzo ciekawy jak to działa i czy spełni to swoje zadanie.
Aby skorzystać z tego gadżetu, podejrzewam, że trzeba również korzystać z feedburnera.

Tak więc blogerzy, upiększajcie swoje blogi :)

środa, 16 marca 2011

Pierwsze 100zł z adkontekst

Wczoraj zalogowałem się do adkontekst (dla nie wtajemniczonych jest to Polski odpowiednik google adsense, czyli reklama kontekstowa).
Mój stan konta, przekroczył magiczne 100zł, dzięki czemu już w kwietniu, będę mógł im wystawić rachunek. Mam nadzieję, że przelew zdąży dotrzeć jeszcze w kwietniu i będę mógł pieniądze zarobione dzięki Wam, czytelnikom tego bloga, dopisać do portfela.

Następnie po dołożeniu swoich oszczędności (zdecydowałem, że nie kupuję jak na razie alufelg), będę mógł je zainwestować. Myślę, że w akcje, ale to zależy od sytuacji na giełdzie. Miesiąc na rynkach, to odległy czas, więc póki co najpierw poczekam na przelew, a potem podejmę decyzję w co zainwestować.

wtorek, 15 marca 2011

Czy warto inwestować poprzez fundusze inwestycyjne

Ten post dedykuję początkującym, gdyż zaawansowani inwestorzy mają już swoje wyrobione zdanie i nie potrzebują moich rad :).

Gdy już nasze oszczędności, pozwalają nam zastanowić się nad tym gdzie je zainwestować, pierwszą myślą są fundusze inwestycyjne (lokaty i obligacje już są dla nas za mało zyskowne).

Przed kryzysem, z każdej strony atakowani byliśmy reklamami funduszy, które to przynosiły niespotykane stopy zwrotu. Niestety w czasie kryzysu wiele osób straciło dość znacznie swoje oszczędności zainwestowane w TFI.
Obecnie gdy giełdy odbiły się już znacznie od dołków z czasów kryzysu, znów rusza akcja przyciągania ludzi do inwestowania na giełdzie poprzez kupno jednostek w funduszach.

Czy warto ulec prezentowanym stopom zwrotu i powierzyć swoje oszczędności, zarządzającym.

poniedziałek, 14 marca 2011

Wirtualna gra giełdowa - brak dostępu do rachunku

Od rana próbuję się dostać do swojego portfela w wirtualnej grze giełdowej. Niestety bezskutecznie.
Cały serwer chyba padł. Dobrze, że to tylko wirtualne konto, choć żal, że nie mogę sprawdzić, jak dzisiaj zmieniła się wartość mojego portfela. Mam tam około 200k i wszystkie pieniądze zainwestowane w akcje.

Cóż pozostaje. Czekać aż wszystko wróci do normy i mieć nadzieję, że wartość portfela na awarii nie straci.

A czy Ty też inwestujesz wirtualnie?

niedziela, 13 marca 2011

Walka z PIT-em wygrana czyli jak zaoszczędziłem 30zł.

W tym roku, postanowiłem sam dokonać rozliczenia z urzędem skarbowym. Do tej pory, korzystałem z usług osoby, która się tym zajmowała i pobierała opłatę w wysokości 30zł. Stwierdziłem, że skoro pojąłem obsługę komputera, również z pitem dam sobie radę. Oczywiście skorzystałem z pomocy odpowiedniego programu do rozliczeń i przystąpiłem do nierównej walki z poszczególnymi tabelami. Jako, że otrzymałem odpowiednie druczki od wszystkich pracodawców, a także za umowy zlecenia i o dzieło, trochę czasu zeszło z podsumowaniem przychodów, dochodów, zaliczek na podatek, jak i składek społecznych, zdrowotnych. Kto się z tym męczył, wie o czym piszę. Z żoną było łatwiej, bo dostała pit od jednego pracodawcy.

Po wpisaniu wszystkiego w odpowiednie miejsca w programie, stwierdzam, że do tej pory, płacenie 30zł za rozliczanie rocznej deklaracji podatkowej, to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Oczywiście sprawa się pewnie komplikuje, gdy ktoś prowadzi działalność gospodarczą, bądź korzysta z ulg podatkowych.
W moim przypadku, jedynymi ulgami jakie mogłem zastosować w zeznaniu, była ulga na internet oraz na dzieci.

Po przebrnięciu przez wszystkie wymagane tabele na poszczególnych stronach zeznania podatkowego, jak i załączników, czekała na mnie miła niespodzianka w postaci zwrotu nadpłaconego podatku (dzieci pomogły :)).

Tak więc zostało tylko czekać maksymalnie 3 miesiące na przelew od urzędu skarbowego i dopisać po dotarciu zwrotu podatku, do portfela 1100 złotych.

PS.
Czasem w dyskusjach na temat ulgi na dzieci, pojawiają się zastrzeżenia osób, które z niej nie mogą korzystać z racji tego, że nie posiadają dzieci, iż jest to ulga niesprawiedliwa, gdyż nie jest dostępna dla wszystkich.

piątek, 11 marca 2011

Jak mieć darmowy kredyt bez końca?

Niby nierealne, a jednak niektórzy potrafią.

Należy po prostu być spółką typu PGE lub PGNiG. Jak to się robi. Otóż wczoraj zawitał do mnie pan z PGE, żeby spisać stan licznika, czyli zużycie prądu przez moje gospodarstwo :)
Rachunek jaki mi wydrukował, zachwiał moją dość postawną posturą. Jakby tego było mało, otrzymałem drugi wydruk, na którym kwota była jeszcze wyższa. Była to faktura za prognozę zużycia prądu za kolejne 4 miesiące.
Zdziwiłem się dość mocno, gdyż prognozowane zużycie było o wiele większe niż można by wyliczyć ze średniej miesięcznej, a do tego termin płatności to zaledwie 2 miesiące.

Do tej pory, sprawdziłem, prognoza była zawsze niższa niż faktyczne zużycie prądu, a teraz okazuje się, że mimo iż idzie wiosna i zahaczymy jeszcze o lato, to zużyję więcej prądu niż zimą, gdy dogrzewa się pokój i światło wcześniej się zapala.

Dochodzę więc do wniosku, że PGE, robi sobie z nas, klientów, maszynki do wyciskania kasy.
Nie przekonują mnie argumenty, że to ze względu na oszczędności, by nie zatrudniać więcej osób spisujących liczniki itp. Przecież mogę dzwonić do nich raz na dwa miesiące i podawać stan licznika.
Tak samo nie mogę zrozumieć tych ich składowych na rachunku. Bo co to jest opłata przesyłowa, kiedy zdarza się, iż prądu nie ma przez parę godzin to nikt mi jej nie zwraca.
Albo gdy jest wprowadzana nowa taryfa, to jakim cudem oni wiedzą ile zużyłem prądu (to samo dotyczy gazu) w starej taryfie, a ile w nowej? Też sobie prognozują?
Kiedy przyjdzie czas, że w energetyce zaczną panować jasne, klarowne zasady?

Jeśli chodzi o PGNiG, to jest trochę lepiej, bo ich prognozy opiewają "tylko" na dwa miesiące.

czwartek, 10 marca 2011

Dlaczego nie biorę kredytów ani pożyczek?

Odpowiedź powinna być, przynajmniej w moim przypadku, oczywista. Ponieważ już od roku podjąłem drogę ku niezależności i wolności finansowej, a kredyty i pożyczki, tylko by ją wydłużały, a wręcz uniemożliwiały realizację tego zadania.

Ale to nie jedyny powód.
Otóż, radość sprawia mi kupowanie przedmiotów, a nie koniecznie ich posiadanie. Już od dawna odkryłem w sobie tą przypadłość. Kolejne zakupu niestety to tylko potwierdzają.
Pamiętam, że pierwszą rzeczą o której marzyłem był komputer (były to czasy gdy nieliczni posiadali takie urządzenie). Gdy w końcu go kupiłem, za pieniądze zarabiane w czasie chodzenia do szkoły, stwierdziłem, że to żadna atrakcja. Wtedy internet to był rarytas, a gry komputerowe jakoś mnie nie wciągały. Odstawiłem go w kąt, ale ironia losu sprawiła, że zostałem informatykiem.

Później były inne podobne zakupy, a radość z rzeczy kończyła się po tygodniu, czy też dwóch.
Ostatnim takim zakupem, był telewizor LED. Spłacałem go przez cały rok, ale dość szybko okazało się, że to niewielka atrakcja. Pomijając fakt, że w tej telewizji nie ma co oglądać, to jeszcze jako "świeży" ojciec dwójki dzieci, nie mam czasu na siedzenie przed telewizorem. Obejrzenie jakiś informacji czy raz na jakiś czas meczu, nie wymagało, aż tak wielkiego poświęcenia finansowego.

Więc teraz mam dylemat. Czy kupno alufelg , też nie będzie tylko chwilową radością. Bo przecież będę je tylko widział przy wsiadaniu, czy wysiadaniu, a i to nie zawsze bo człowiek z reguły się śpieszy. A czy w trakcie jazdy to będzie jakaś przyjemność w prowadzeniu auta na aluminiowych felgach?

Tak samo postanowiłem pieniądze otrzymane z pozbycia się bloga, w całości dołożyć do portfela.
Może chociaż osiągnięcie celu czyli niezależności finansowej, sprawi mi wielką i długotrwałą radość :)

Czasem pieniądze spadają z nieba

No może niezupełnie, ale zdarzają się sytuacje, że niewielkim kosztem poświęconego czasu, można mało bo mało, ale zarobić.

W moim przypadku, było to pozbycie się jednego z blogów. Gdy zaczynałem swoją przygodę z blogowaniem, rozpoczynając tym samym porządki w swoim budżecie domowym, utworzyłem bloga z nazwą szkoły do której kiedyś chodziłem. Później zmieniłem adres bloga, żeby bardziej się kojarzyła z tym co na nim będzie opisywane, a tamten blog, pozostał nieczynny.

Mimo to nadal znajduje się na pierwszej stronie w wynikach google dla pewnych słów kluczowych. Pewnie dla tego wczoraj dostałem e-maila, z propozycją "sprzedania" tego bloga.
Niewiele myśląc przystałem na tą ofertę i w ramach darowizny dostałem za tamtego bloga 300zł.


Tak więc chyba zamiast inwestować w akcje na giełdzie, trzeba będzie brać się za zakładanie blogów z dobrymi adresami i dobrze je wypromować.

Jeśli chodzi o bloga, którego się pozbyłem, to nic nie robiłem aby trafił na pierwsze miejsce w wyszukiwarkach (o pozycjonowaniu dopiero się uczę). Po prostu czas zrobił swoje :)
W związku z tym nagłym niespodziewanym zarobkiem, mam dylemat czy wrzucić go do portfela, czy choć trochę z tej kwoty, przeznaczyć na szaleństwa :)

środa, 9 marca 2011

Idzie wiosna - będą wydatki, a inwestycje drepczą w miejscu

Coraz ładniej za oknem, coraz mniej gazu idzie na ogrzewanie mieszkania.
Niby optymizm wlewa się w serce, ale
No właśnie, to ale. Wiosna to czas porządków, a zwłaszcza doprowadzania samochodów do ładu i składu.
W moim przypadku, czeka mnie, a dokładniej mój samochód, wymiana rozrządu i naprawy lakiernicze po zimie. Do tego zakup opon letnich i może w końcu kupiłbym alufelgi.

Tak więc w tym miesiącu raczej dopłat do portfela nie będzie. Wzrost wartości moich pieniędzy, jeśli będzie, to tylko pod warunkiem, że zainwestowane pieniądze przyniosą zysk.
Giełda póki co nie może się zdecydować na zdecydowany wzrost ani spadek. Liczyłem, że akcje PKOBP po dobrych danych pójdą w górę, ale ruch jaki się na nich odbywa to raczej bezruch.
No cóż. Wypada cierpliwie czekać, aż giełda zdecyduje się wreszcie ruszyć na północ i inwestycje w akcje jak również w fundusze akcji, przyniosą znaczne stopy zwrotu.
Optymizm wiosenny może w tym pomoże :)

wtorek, 8 marca 2011

Święto święto i po święcie - a od jutra znowu dzień jak co dzień :)

Mimo, ze blog ten poświęcony jest przed wszystkim inwestowaniu, zarabianiu, a zwłaszcza oszczędzaniu, to jednak mimo wszystko wypada złożyć wszystkim Paniom życzenia z okazji Dnia Kobiet.

Różnie ludzie podchodzą do tego święta i co ciekawe nie ma tu zdecydowanego rozgraniczenia między płciami. Zarówno w jednym jak i drugim "obozie", są zwolennicy jak i przeciwnicy świątecznego obchodzenia tego dnia.

Niemniej jednak ja przyłączam się do osób świętujący ten dzień i uszczupliłem dzisiaj swój portfel o pewną kwotę, aby podarować swojej żonie odrobinę luksusu :)

poniedziałek, 7 marca 2011

Serwis eurobanku leży.

Od pewnego czasu próbuję się dostać do swojego konta w eurobanku. Póki co nie mogę nawet otworzyć strony głównej.
Nie można dostać się na żadną stronę/podstronę banku, nawet z innych linków.

Żadnej informacji o problemach, awarii czy choćby konserwacji serwisu.

A może to tylko u mnie. Choć próbowałem już przez dwie przeglądarki i nic.

niedziela, 6 marca 2011

Czy sprawdzasz stan swojego konta w OFE

W związku z zamieszaniem wokół OFE, które od jakiegoś czasu wprowadza rząd, blogosfera jak i różne portale, postanowiłem sobie skontrolować wpłaty z zus'u do mojego OFE.
Zgodnie z przepisami, mam 10 lat aby upomnieć się o zaległe składki, których zus nie przekazał na moje konto w OFE.
Ponieważ niedługo będę obchodził 10 lecie pracy, zmobilizowałem się i poświęciłem pół dnia na to aby skontrolować wpływy składek.

Wiem, że nasz system emerytalny jest już w rozsypce, że rząd, aby łatać dziurę budżetową wprowadza destrukcję tego systemu. Nie wiadomo czy OFE przetrwa kolejne 10 lat i jaka będzie ich przyszłość.

Niemniej jednak, nawet jeśli OFE znikną, a składki zostaną wchłonięte przez zus, to chce wiedzieć ile mam na koncie, a ile zus mi zalega. Chociażby po to by w przyszłości opowiadać wnukom, że nie należy wierzyć państwu, rządowi ani tzw. umowom społecznym.
Zresztą ostatni wyrok w sprawie emerytur pomostowych, potwierdza moje obawy. Jeśli zgodność z Konstytucją motywuje się wyższą koniecznością społeczną, to pod to można podciągnąć, każdą ustawę. (nie wnikam tu w słuszność czy też nie, istnienia emerytur pomostowych czy wcześniejszych).

Z moich wielogodzinnych wyliczeń, przejrzenie wpływów z zusu do OFE, porównywanie przychodu, wyszło mi, iż zus na dzień dzisiejszy zalega mi (a dokładniej mojemu OFE) ze składkami na kwotę blisko 2000 złotych.

Do wyliczeń zastosowałem arkusz kalkulacyjny. Wpisałem wszystkie przelane składki z OFE i porównałem z tym co powinno być, czyli pomnożyłem swoją płacę brutto przez 7,3%.
Tak więc czeka mnie jeszcze złożenie wniosku do zus, o przelanie zaległych składek. Może uda się nawet dostać jakieś odsetki :)

A czy Ty też kontrolujesz przepływ składek z ZUS do swojego OFE?

środa, 2 marca 2011

Działalność w blogosferze czyli podsumowanie roku dążenia do wolności finansowej

To już rok, od kiedy nie tylko podjąłem decyzję o rozpoczęciu drogi do niezależności finansowej, ale również poczyniłem konkretne kroki.

Pierwszym było szukanie inspiracji oraz gotowych przepisów na blogach poświęconych inwestowaniu, zarabianiu, a przede wszystkim oszczędzaniu.

Przez ten rok, moim zdaniem, nauczyłem się dość wiele. Oczywiście jest to jeszcze znikoma wiedza, ale mam nadzieję, że już będzie tylko łatwiej, choć nie zawsze odniosę sukces.

Przez ten rok, nie tylko poznałem zasady inwestowania na giełdzie papierów wartościowych, ale i sam po założeniu rachunku maklerskiego, zacząłem praktycznie inwestować w akcje spółek notowanych na warszawskiej giełdzie.
Dzięki czemu, moje inwestycje nie ograniczają się już tylko do skarpety czy rachunków oszczędnościowych.

Tworzenie bloga i pisanie postów, a zwłaszcza podsumowań miesięcznych portfela, dawało mi poczucie, że choć małymi krokami, to jednak wartość portfela się zwiększa. Może to i nie jest oszałamiające tempo, ale jak na pierwszy rok i zaczynanie z dość małą wiedzą na temat inwestowania, myślę, że nie było źle.

W minionym roku, wartość portfela dość znacznie się wahała. Było to związane zarówno z wzięciem pożyczki i kupieniem za nią euro, jak również planowany, choć w innym czasie, zakup samochodu.

wtorek, 1 marca 2011

Podsumowanie najkrótszego miesiąca w roku

Luty za nami.
Najkrótszy miesiąc i najbardziej pracowity, przynajmniej dla mnie dobiegł końca. Można powiedzieć, że finiszował całkiem nieźle, przynajmniej jeśli chodzi o akcje. Uściślając, chodzi o akcje spółki Boryszew, które to podczas ostatnich dwóch sesji odrobiły stratę (przynajmniej ja zarobiłem choć malutko, ale zawsze to lepiej być minimum na plus niż na minus).

Miesiąc luty był bardzo pracowity, z powodu zakończenia szkoleń. Trzeb było wyrobić zaległe godziny tak, aby firma mogła zamknąć grafik i dopiąć budżet.
Tak więc, więcej zarobiłem niż myślałem, ale od marca ten sposób dorobienia się skończył. Może na jesieni znów będzie jakieś szkolenie, ale nie wiadomo. Dlatego pora rozglądać się za innymi sposobami zarobku, albo zwiększyć stopę zwrotu z inwestycji :)


Oto aktualny stan portfela.




W tym miesiącu uzyskałem następujące stopy zwrotu z inwestycji.


Wszystkie moje inwestycje, przyniosły w minionym miesiącu zysk. Nie jest on zbyt oszałamiający, chociaż gdyby każdy miesiąc kończył się takim wynikiem (przynajmniej procentowym) po roku byłby sukces.


Niestety nie odrobiłem jeszcze strat poniesionych w styczniu, więc liczę, iż marzec, a zwłaszcza optymizm związany ze zbliżającą się wiosną, przyniosą mi większe zyski zwłaszcza z akcji, w które inwestuję zarówno bezpośrednio poprzez rachunek maklerski (IKE), jak i fundusz akcji oraz fundusz dynamicznych spółek.

Ponieważ coraz częściej świeci słońce, to mimo mrozu, wkrada się w moje życie optymizm, który gdzieś się niedawno zgubił, co doprowadziło mnie do napisania postu o zwątpieniu w sukces mojej drogi do wolności finansowej.

Blog żyje własnym życiem. Statystyki niewiele się różnią od poprzedniego miesiąca, więc póki co nie będę ich przedstawiał na blogu.
Coraz większy ruch pochodzi z wyszukiwarki google, więc wynika z tego, że udaje mi się przekonać wyszukiwarkę do swoich postów :)